- Premier Donald Tusk powiedział w czwartek na konferencji prasowej, że dobrze ocenia przyjęty przez Sejm pakiet antykryzysowy. Dodał, że liczy na współpracę ze związkami zawodowymi.
W środę wieczorem Sejm uchwalił dwie ustawy z pakietu antykryzysowego - to zmiany w prawie pracy i ustawie o podatku dochodowym, opracowane przez rząd na podstawie ustaleń pomiędzy związkami zawodowymi i pracodawcami. Sejm przyjął jedynie jedną z ponad dwudziestu poprawek przygotowanych przez związki zawodowe i zgłoszonych przez posłów.
"Praca w Komisji Trójstronnej nie polega na tym, że wychodzące stamtąd propozycje - czy szczególnie propozycje związków zawodowych - muszą być zaakceptowane w 100 proc." - podkreślił szef rządu.
Wyjaśnił, że Komisja jest po to, by "ucierać w niej swoje stanowiska", a na końcu rząd i Parlament korzystają z efektów tej pracy. "Nie wyobrażam sobie, aby Solidarność, która wyrastała z takiej potrzeby dialogu, nie rozumiała tej oczywistości. Trzeba rozmawiać, trzeba raczej ustalić wspólne stanowisko, budować kompromis, a nie narzucać drugiej stronie wyłącznie swoje rozwiązania" - powiedział Tusk.
Wcześniej związkowcy z Solidarności zapowiadali, że jeśli w ustawach z pakietu antykryzysowego nie znajdą się proponowane przez związki poprawki, m.in. dotyczące umów na czas określony i elastycznego czasu pracy, to wystąpią z Komisji.
"Jeśli emocje opadną - a sądzę, że opadną - to mam wrażenie, że związkowcy wycofają się z tych zapowiedzi" - powiedział premier.
Szef rządu podkreślił, że należy poczekać na ocenę przepisów pakietu antykryzysowego. Jego zdaniem, mogą być one wykorzystane do rozwiązania sytuacji kryzysowej w Łysych (mazowieckie), gdzie w poniedziałek spłonęły zakłady mięsne.
"Umówmy się na ocenę działania i użyteczności tych przepisów na początek przyszłego tygodnia - nie wykluczam, że po wizycie w Łysych, gdzie pożar wielkiego zakładu spowodował nasilenie zjawisk kryzysowych, na przykład zagrożenie bezrobociem na dużą skalę w całym subregionie. Nie wykluczam, że niektóre z przepisów (pakietu) znajdą zastosowanie zwłaszcza w tej sytuacji. Myślę, że to będzie dobry powód czy pretekst, żeby porozmawiać o praktycznym znaczeniu zapisów z pakietu" - powiedział.
Zapisy pakietu antykryzysowego o 12-miesięcznym okresie rozliczeniowym przewidują m.in., że przez pewien czas, gdy firma będzie miała mniej zamówień, pracownik będzie pracował np. tylko 6 godzin dziennie. Potem to odrobi, pracując np. po 10 godzin dziennie. Zgodnie z ustawą, aby firma mogła skorzystać z pomocy publicznej, spadek przychodów musi osiągnąć 25 proc. w ciągu trzech miesięcy. Przedsiębiorca, który skorzystał z pomocy publicznej po 1 lutego 2009 r., będzie objęty ustawą dopiero po 12 miesiącach.
Zapisy dotyczące pomocy publicznej dla firm muszą uzyskać akceptację Komisji Europejskiej. Rząd już stara się o taką notyfikację, by jak najszybciej pomoc mogła trafić do firm. Procedura w KE może potrwać miesiąc.
Sejm przyjął jedynie jedną z ponad dwudziestu poprawek przygotowanych przez związki zawodowe i zgłoszonych przez posłów. Poprawka do nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych zwalnia od podatku zapomogi dla pracowników do kwoty 638 zł rocznie, wypłacane ze środków zakładowych lub międzyzakładowych organizacji związkowych.
W głosowaniach przepadła m.in. poprawka wykreślająca zapis, który pozwala wszystkim, a nie tylko firmom, których dotknął kryzys na stosowanie elastycznego czasu pracy. Pozostały też zapisy dotyczące umów o pracę na czas określony - według związków używając tych zapisów pracodawca może w nieskończoność przedłużać zatrudnienie na czas określony.
Przewodniczący Solidarności Janusz Śniadek powiedział PAP, że rozwiązania antykryzysowe są bardzo potrzebne Polsce. "Nie jest winą partnerów społecznych, że pakiet antykryzysowy jest tworzony w tak wielkim pośpiechu. Dlatego nie można usprawiedliwiać jego ewidentnych błędów" - powiedział Śniadek. Zapowiedział, że "dopóki ta ustawa nie wyjdzie z Senatu, związkowcy będą próbowali poprawiać jej zapisy".
"Pomijając rozwiązania merytoryczne, co do których się spieramy, ustawa zawiera elementarne błędy. Jeśli chodzi o subsydiowanie zatrudnienia. Ustawa nie rozstrzyga też kwestii sytuacji osób uprawnionych do emerytury pomostowej. Nie ma też precyzyjnych zasad naliczania urlopu wypoczynkowego, czy zasiłku chorobowego. Poprawki, które zostały odrzucone w czwartek przez Sejm eliminowały te błędy" - powiedział Śniadek.
Śniadek powiedział, że związek nie wyklucza wyjścia z Komisji Trójstronnej. "Pakiet antykryzysowy daje pracodawcom instrumenty do przerzucania kosztów na pracowników. To jest na razie jedyna filozofia tej ustawy, powodująca nasze protesty" - dodał.
Ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich Adam Ambrozik podkreślił w rozmowie z PAP, że "porozumienie pracodawców ze stroną związkową składało się z 13 punktów, dość ogólnych haseł". "Rząd w ramach realizacji tego pakietu zaproponował swoje rozwiązania. Związkowcom nie podoba się kilka punktów i na tej podstawie kwestionują wszystkie uzgodnienia w ramach Komisji Trójstronnej. Ja tego nie podzielam" - podkreślił.
Ekspert KPP przypomniał, że na komisji finansów publicznych oraz polityki społecznej i rodziny posłowie opozycji zgłaszali dużo poprawek. "Wiele z nich było do zaakceptowania także przez nas; one wszystkie przepadły i to z pewnością należy ocenić negatywnie" - powiedział.
"Ciągle jednak liczymy na spełnienie deklaracji premiera Donalda Tuska, że pozostałe punkty pakietu antykryzysowego zostaną zrealizowane do końca roku" - dodał.
KPP ma zastrzeżenia do kilku rozwiązań pakietu, m.in. do tzw. przestojowego. "Każdy pracownik będzie musiał zgodzić się na objęcie go +przestojowym+. W przypadku dużych firm może okazać się to niemożliwe" - powiedział Ambrozik. Dodał, że Konfederacja będzie postulować dotyczącą tego poprawkę podczas prac w Senacie".
Zgodnie z ustawą, aby firma mogła skorzystać z pomocy publicznej, spadek przychodów musi osiągnąć 25 proc. w ciągu trzech miesięcy. Ambrozik przypomniał, że pracodawcy domagali się obniżenia tego progu do 20 proc.
Ekspert KPP skrytykował rozwiązanie dotyczące zwolnienia z opodatkowania gotówki wypłacanej z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Przypomniał, że pracodawcy domagali się zwolnienia z podatku świadczeń rzeczowych, w tym bonów i talonów.
"Nie ma gwarancji, że pracownik wyda gotówkę na cele związane z funduszem zakładowym. Nie wiadomo jak urzędy skarbowe będą podchodzić do tego zapisu; powstał ogromny bubel prawny, bardzo groźny. Przedsiębiorcy sygnalizują, że wręcz może dochodzić do tego, że nie będą oni zainteresowani stosowaniem tego rozwiązania, bo ono jest na tyle niezrozumiałe i nieprzejrzyste, że może rodzić poważne konsekwencje zarówno po stronie pracodawcy, jak i pracownika. Bo to pracownik będzie musiał wykazać, czy wydał pieniądze zgodnie z celami funduszu, czy nie" - dodał.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.