Jerozolimskie biuro Centrum Wiesenthala wyraziło w piątek zadowolenie z tego, że oskarżony o zbrodnie wojenne John Demjaniuk może - jak uznała prokuratura w Monachium - odpowiadać przed sądem przy swoim stanie zdrowia.
"Z zadowoleniem dowiadujemy się, że ten proces będzie mógł się odbyć, i mamy nadzieję, że rozpocznie się jak najszybciej, tak by ten zbrodniarz został osądzony i otrzymał karę, na jaką zasługuje" - powiedział Efraim Zurow, zajmujący się w Centrum Wiesenthala ściganiem zbrodni wojennych. Dodał: "Jesteśmy przekonani, że Demjaniuk brał udział w +ostatecznym rozwiązaniu+" (jak nazywali naziści zagładę Żydów).
Lekarze uznali, że 89-letni oskarżony może brać udział w procesie przez dwie sesje dziennie, trwające nie dłużej niż 90 minut każda. Prawdopodobnie jeszcze w lipcu do sądu trafi akt oskarżenia.
Urodzonemu na Ukrainie Demjaniukowi zarzuca się udział w zamordowaniu 29 tysięcy Żydów w niemieckim obozie koncentracyjnym w Sobiborze, gdzie służył jako strażnik w 1943 roku. On sam zaprzecza tym oskarżeniom.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.