Po wysłuchaniu zaledwie jednego stanowiska klubowego Sejm w czwartek przed południem przerwał debatę nad projektem nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, przewidującym m.in. powoływanie nowych sędziów TK, w miejsce kończących swe kadencje w 2015 r.
Po przemówieniu posła-sprawozdawcy oraz reprezentanta PiS Andrzeja Matusiewicza posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) zgłosiła wniosek o odroczenie dyskusji do przyszłego posiedzenia Sejmu. Przypomniała, że PiS, składając do TK wniosek o zbadania konstytucyjności uchwalonej pod koniec ubiegłej kadencji ustawy o Trybunale, przywołał argumentację Rady Europy, która mówi, że w sprawach wyboru sędziów do TK niezalecany jest pośpiech i wprowadzanie krótkiego vacatio legis. "TK jest centralnym organem ochrony prawa i nie możemy nad nim debatować w pośpiechu. Wczoraj debatowaliśmy (na komisji - PAP) podczas ważnej dyskusji dotyczącej przyszłości, w trakcie pytań posłów dotyczących expose pani premier. Kolejne decyzje zapadały późno w nocy" - mówiła Gasiuk-Pihowicz.
Odpowiedział jej Marek Ast (PiS). "Ta ustawa była procedowana w ciągu dnia, każdy mógł uczestniczyć jako obserwator prac komisji ustawodawczej. Prace nad projektem trwały kilka godzin. (...) Nie przypominam sobie, aby wczoraj w nocy zapadały co do tego projektu jakiekolwiek decyzje poza tą właśnie, że procedujemy go dzisiaj, w godzinach przedpołudniowych, a zatem w obecności mediów i kamer" - argumentował Ast.
Z kolei Eugeniusz Kłopotek (PSL) zwrócił się o zasięgnięcie opinii konstytucjonalistów. "Do tej pory nie ma żadnej" - podkreślił. Natomiast Janusz Sanocki (niezrzeszony) ocenił, że prace nad projektem należy kontynuować, by naprawić błędy popełnione przez Sejm poprzedniej kadencji.
Dyskusję przerwał szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który wnioskował o godzinną przerwę w obradach. Do głosu zgłosiła się jeszcze b. premier Ewa Kopacz (PO), ale marszałek Marek Kuchciński zdążył ogłosić już przerwę do godz. 12.30., przedłużoną następnie o dodatkowa godzinę.
Zanim padł wniosek o odroczenie dyskusji Andrzej Matusiewicz (PiS) mówił, że pierwotny projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, zgłoszony w 2013 r. przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, nie zawierał szczególnego przepisu o powoływaniu nowych sędziów TK, w miejsce tych kończących swe kadencje w 2015 r.
Podkreślał, że w 2013 r. w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie w Sejmie projektu nowej ustawy o TK, zgłoszonej przez ówczesnego prezydenta. Dodał, że w tym projekcie nie było szczególnego przepisu o powoływaniu nowych sędziów TK, w miejsce tych kończących swe kadencje w 2015. "One pojawiły się dopiero w drugim czytaniu, z inicjatywy PO" - dodał. Poseł powołał się też na opinie ekspertów, że powinna być wprowadzona kadencyjność prezesa i wiceprezesa TK.
Projekt nowelizacji ustawy o TK, nad którym debatuje w czwartek Sejm, został złożony przez PiS. Przewiduje on m.in. ponowny wybór następców pięciorga sędziów TK, których kadencja mija w 2015 r.
8 października poprzedni Sejm wybrał pięciu nowych sędziów w miejsce tych, których kadencja wygasa w tym roku (przeciw czemu było PiS). Trzej sędziowie - wybrani w miejsce tych, których kadencja wygasła 6 listopada, czyli w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu - nie zostali dotychczas zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę. 2 i 8 grudnia kończy się kadencja dwojga następnych sędziów.
Przeczytaj też: Kto bardziej winien: PiS czy PO?
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.