Do niedawna niewiele osób słyszało o libańskim mnichu-pustelniku. Teraz jego imię przyciąga jak magnes. W Koszalinie na spotkanie ze świętym przyszło kilkaset osób.
Jak zauważa o. Gruca to także ewangeliczny radykalizm o. Charbela jest tym, co dzisiaj pociąga.
- Ludzi pociąga jego całkowite oddanie. Był zakochany w Jezusie „na maxa” jakby powiedzieli młodzi. Ale też zakochany w ludziach. Wyrzekł się spotkań z ludźmi, ale nieustannie wstawiał się za nimi. To, że odciął się od świata nie znaczy, że nie żył dla świata. Ofiarował się całkowicie za rodziny, żeby były silne Bogiem - podkreśla franciszkanin.
Jak mocnym znakiem dla świata jest dzisiaj o. Charbel doświadcza na co dzień w sanktuarium, którego jest kustoszem.
- Kiedy byłem u jego grobu zaprosiłem go do siebie, żeby pomógł mi głosić Ewangelię w jednym z najbardziej ateistycznych krajów Europy. Czechy są obojętne na wiarę. Sprawy ducha „załatwiają” na koncertach, wystawach. Ale coraz więcej osób szuka Boga. Co roku wiele osób chrzcimy, inni po wielu latach wracają do Kościoła. Te nawrócenia nie są może masowe, ale stałe. Nie mam wątpliwości, że to też zasługa o. Charbela - dodaje.
Po Mszy św. wierni, którzy przybyli tego wieczoru do kościoła oo. franciszkanów prosili przed Najświętszym Sakramentem modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie przez wstawiennictwo św. Charbela. Otrzymali także błogosławieństwo relikwiami mnicha i zostali namaszczeni olejem.
- Nawet jeśli cześć osób przyszła dzisiaj do kościoła tylko ze względu na to namaszczenie, nie ma w tym czegoś nagannego. Poszukiwanie cudu, spektakularnego wydarzenia, czy nawet sensacji może być pierwszym krokiem w dobrym kierunku: uzdrowienia duszy i nawrócenia - zauważa o. Piotr Pawlik, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i gwardian koszalińskiego klasztoru.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.