Talibowie zaatakowali w sobotę budynki rządowe, w tym siedzibę policji, w mieście Chost na wschodzie Afganistanu - poinformowali przedstawiciele władz. W trakcie godzinnej bitwy zabito siedmiu bojowników talibskich.
W ataku brało udział co najmniej sześciu zamachowców samobójców z ładunkami wybuchowymi przytroczonymi do ciała. Według oświadczenia MSW Afganistanu wszyscy zginęli zanim zdołali zdetonować ładunki. W starciach rannych zostało 14 osób, w tym trzech afgańskich policjantów i 11 cywilów.
Rzecznik MSW Afganistanu Zahir Azimi powiedział wcześniej, że szturm na budynki rządowe rozpoczął się od zdetonowania samochodu pułapki, a następnie ataku zamachowców samobójców. Według przedstawiciela związanej z Al-Kaidą siatki terrorystycznej Hakkaniego, zamachowiec wysadził bramę budynku lokalnych władz, pozwalając wejść innym napastnikom.
Agencja Associated Press podała, że wydaje się, iż celem ataku były: siedziba policji, biuro prokuratora generalnego, budynki sądowe i bank.
Doniesienia o wydarzeniach w Choście sprawdza armia USA. Pod Chostem znajduje się duża baza sił USA - Camp Salerno.
W maju w Choście w serii samobójczych zamachów na budynki rządowe, dokonanych przez bojowników talibskich, zginęło 20 ludzi.
W tym roku przemoc w Afganistanie wzrosła do najwyższego poziomu od czasu obalenia reżimu talibów w 2001 roku.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.