Pentagon jest zaniepokojony misją dwóch rosyjskich atomowych łodzi podwodnych, które od kilku dni patrolują wody Atlantyku na wschód od USA - powiadomił we wtorek dziennik "New York Times".
Okręty podwodne nie wpłynęły dotąd na amerykańskie wody terytorialne ani nie podjęły żadnych działań prowokacyjnych, lecz Departament Obrony USA zaskoczony jest samą obecnością rosyjskich jednostek w tym regionie - wyjaśnia gazeta.
"Cały czas wiemy, gdzie się znajdują (łodzie podwodne - PAP) i nie obawiamy się, że stracimy je z oczu. Niepokoi nas tylko to, że są tam gdzie są" - powiedział cytowany przez "NYT" przedstawiciel Pentagonu.
Obecnie jedna z łodzi znajduje się w odległości około 320 km od wschodnich wybrzeży USA, druga natomiast zawinęła do portu na Kubie.
Agencja Associated Press porównuje obecność rosyjskich okrętów podwodnych na Atlantyku z prowokacją z lutego 2008 r. Amerykańskie myśliwce przechwyciły wówczas nad Pacyfikiem dwa rosyjskie bombowce Tu-95, które dwukrotnie przeleciały na stosunkowo niskim pułapie nad amerykańskim lotniskowcem USS Nimitz.
Witało ich jako wyzwolicieli ok. 7 tys. skrajnie wyczerpanych więźniów.
Trump powiedział w sobotę, że "powinniśmy po prostu oczyścić" palestyńską enklawę.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.