Pentagon jest zaniepokojony misją dwóch rosyjskich atomowych łodzi podwodnych, które od kilku dni patrolują wody Atlantyku na wschód od USA - powiadomił we wtorek dziennik "New York Times".
Okręty podwodne nie wpłynęły dotąd na amerykańskie wody terytorialne ani nie podjęły żadnych działań prowokacyjnych, lecz Departament Obrony USA zaskoczony jest samą obecnością rosyjskich jednostek w tym regionie - wyjaśnia gazeta.
"Cały czas wiemy, gdzie się znajdują (łodzie podwodne - PAP) i nie obawiamy się, że stracimy je z oczu. Niepokoi nas tylko to, że są tam gdzie są" - powiedział cytowany przez "NYT" przedstawiciel Pentagonu.
Obecnie jedna z łodzi znajduje się w odległości około 320 km od wschodnich wybrzeży USA, druga natomiast zawinęła do portu na Kubie.
Agencja Associated Press porównuje obecność rosyjskich okrętów podwodnych na Atlantyku z prowokacją z lutego 2008 r. Amerykańskie myśliwce przechwyciły wówczas nad Pacyfikiem dwa rosyjskie bombowce Tu-95, które dwukrotnie przeleciały na stosunkowo niskim pułapie nad amerykańskim lotniskowcem USS Nimitz.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.