Osoby z objawami grypopodobnymi powinny zgłaszać się do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej - przypominała w środę na konferencji w Warszawie minister zdrowia Ewa Kopacz podkreślając, że chorych na A/H1N1 można leczyć w domu. Szefowa resortu przedstawiła także "antygrypowe" zalecenia dla organizatorów wycieczek dla dzieci i młodzieży.
Objawy A/H1N1 są podobne do grypy sezonowej, to m.in.: gorączka, kaszel, ból gardła, katar, bóle mięśniowe i stawowe, ból głowy, dreszcze, a w około 25-30 proc. przypadków wymioty i biegunka.
Resort zaleca, by osoby, które mają jeden lub więcej objawów, w miarę możliwości, ograniczyły bliskie, w tym intymne kontakty i niezwłoczne zgłosiły się do lekarza rodzinnego. Ten po przeprowadzeniu wywiadu i zbadaniu pacjenta - jeżeli podejrzewa zakażenie wirusem grypy A/H1N1 - ma podejmować decyzję o hospitalizacji lub leczeniu w warunkach domowych, gdzie - jak podkreśla Kopacz - "chory przeżył niejedną grypę sezonową".
Minister podała, że leczenie w domu jest rekomendowane. "Grypa A/H1N1 nie jest wcale grypą trudniejszą, ani bardziej zaraźliwą, a jej przebieg jest niekiedy łagodniejszy niż sezonowej" - podkreśliła. Jak dodała, bliskich chorego obowiązują w takich przypadkach określone reguły m.in. częste mycie rąk i unikania kontaktu "twarzą w twarz".
Zalecenia przedstawione przez resort przewidują, że osoba, u której wystąpią objawy grypowe nie powinna poruszać się środkami transportu zbiorowego. Wskazano w nich także, że pojazdy użyte do przewozu chorego lub podejrzanego o zachorowanie powinny podlegać zabiegom sanitarno-higienicznym, np. umyciu powierzchni detergentami.
Minister zaznacza jednak, że "źle by się stało, gdyby każdy kichający czy smarkający pacjent, który ma infekcję grypy sezonowej był odsyłany karetką, bo za chwilę nie będzie czym wozić ciężko chorych".
Dlatego, jak podkreślała, dopuszczalny jest indywidualny transport np. własnym samochodem. Wskazała też, że można zamówić wizytę lekarza do domu, a przy niewielkich odległościach pokonać dystans do przychodni piechotą.
Minister przedstawiła w środę także zalecenia dla organizatorów wycieczek dla dzieci i młodzieży, których przestrzeganie ma zmniejszyć ryzyko zachorowania i rozprzestrzeniania wirusa grypy A/H1N1 oraz poprawić komfort podróży najmłodszych.
Zgodnie z wytycznymi, konieczne będzie m.in. organizowanie postojów co kilka godzin i wietrzenie autobusu. Zalecane ma być także częste używane wilgotnych chusteczek do mycia rąk.
Kopacz podkreśliła, że wycieczki powracające z wyjazdów - w sytuacji odnotowania czyjegoś złego samopoczucia - powinny przyjeżdżać w wyznaczone miejsca, nie zaś zmieniać trasę i kierować się do szpitali. "Autobus ma wracać na miejsce zbiórki, gdzie czekają rodzice. Dziecko, które czuje się źle, jest izolowane. Informujemy opiekunów o sytuacji, a oni kierują się do lekarza pierwszego kontaktu" - powiedziała.
Obecny na konferencji Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak apelował do rodziców i opiekunów o częste przypominanie, jak postępować w sytuacji zagrożenia w tym przypadku chorobowego. "Czyste ręce, niepicie z jednej butelki, niejedzenie jednego jabłka - to podstawowe informacje" - wskazał.
Kopacz podkreślała w środę, że od kwietnia odnotowano w Polsce ok. 100 przypadków zachorowań na A/H1N1, podczas gdy są kraje, gdzie liczone są już one w tysiącach. "Do tych wszystkich, którzy nazywają się malkontentami mogę powiedzieć - więcej optymizmu. Potrafiliśmy nad tym zapanować" - oceniła.
W akcję propagowania informacji o zaleceniach i podejmowanych inicjatywach włączyły się m.in. Polska Organizacja Turystyczna i Polska Izby Turystyki. Chcą w ten sposób - jak mówili w środę ich przedstawiciele - przekonywać zagranicznych turystów, że bez obaw mogą planować wypoczynek w Polsce.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.