Podczas poszukiwań ekspertów z IPN udało się odkryć pierwsze groby partyzantów z oddziałów NSZ kpt. Henryka Flamego "Bartka". Na modlitwę w tym miejscu udali się członkowie Związku Żołnierzy NSZ i krewni pomordowanych.
W Starym Grodkowie na Opolszczyźnie prowadzone od kilku lat przez specjalistów Instytutu Pamięci Narodowej poszukiwania przyniosły przełomowe odkrycie: udało się ustalić miejsce pochówku części beskidzkich partyzantów pomordowanych 70 lat temu przez UB.
O ich historii przez te lata można było jedynie snuć hipotezy. Nie było pewnych informacji na temat losu wywiezionych z Beskidów w wyniku ubeckiej prowokacji - pod pozorem przerzutu na Zachód - ok. 160-200 żołnierzy zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych, dowodzonych przez kpt. Henryka Flamego "Bartka" od 1945 roku.
Pewne było jedynie to, że jesienią 1946 r. wsiedli do podstawionych nocą ciężarówek. Z żadnym już późnej nie udało się nawiązać kontaktu.
Niepotwierdzone przekazy mówiły, że w kilku grupach wywieziono ich i zamordowano na Opolszczyźnie. Wśród przypuszczalnych miejsc tej egzekucji wymieniane były oprócz Starego Grodkowa także miejscowość Barut oraz okolice Łambinowic.
Tej wiosny prace badawcze w Starym Grodkowie podjęli przedstawiciele IPN wraz z wolontariuszami, archeologami, saperami i specjalistami medycyny sądowej. Całość prac odbywa się pod kierunkiem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, pełnomocnika prezesa IPN ds. poszukiwań nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego.
I doszło do przełomowego ustalenia miejsca pochówku zamordowanych tam partyzantów. Oprócz ludzkich szczątków odnaleziono też elementy wojskowego oprzyrządowania, orzełki, ryngrafy.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.
"Prezydent Trump kieruje się głębokim poczuciem odpowiedzialności za globalną stabilność i pokój".
Twoja męczeńska śmierć leży u fundamentów tego kościoła. Zostań z nami".