Blisko trzy czwarte noworodków przychodzących na świat w porodówkach Łodzi rodzą niezamężne kobiety. Coraz więcej dzieci „z nieprawego łoża” – jak do niedawna mówiono – pojawia się nawet w konserwatywnym Lublinie - pisze dziennik „Polska”.
To, co dla socjologów jest zerwaniem krępujących norm społecznych, księża nazywają strachem przed odpowiedzialnością za rodzinę - czytamy. Statystyki mówią co prawda, że w Polsce co piąte dziecko rodzi się poza związkiem małżeńskim (dla porównania: na początku lat 90. takich maluchów było zaledwie 7 proc.). Ale w dużych miastach jest ich znacznie więcej - podaje dziennik.
Dr Jolanta Wolińska, psycholog z lubelskiego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, uważa, że nowy trend, jak prawie wszystko, przyszedł do nas z zachodu Europy. – Dla młodego pokolenia życie bez ślubu jest manifestacją wolności. Sprzyja im otoczenie, które coraz rzadziej krytykuje tzw. małżeństwa na próbę – podkreśla Wolińska.
Nowy trend zauważają duchowni. – Życie w nieformalnym związku stało się modne – mówi ks. Jan Rawa, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Skierniewicach. Nieco ostrzej wypowiada się ojciec Mieczysław Łusiak, jezuita i duszpasterz małżeństw niesakramentalnych. Jego zdaniem zakładanie rodziny przed zawarciem małżeństwa to przejaw egoizmu.
W kilku jednocześnie przeprowadzonych atakach na północy kraju.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.