"Nie będzie ery Tomasza Majewskiego" - tak sam skomentował tuż po konkursie mistrz olimpijski z Pekinu zdobycie srebrnego medalu w pchnięciu kulą 12. lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Berlinie.
Zawodnik AZS AWF Warszawa uzyskał odległość 21,91, cztery centymetry gorszą od jego rekordu Polski, ale nie ukrywał złości i rozczarowania. "Przegrałem! Z czego mam się cieszyć? Złoty medal był w moim zasięgu" - powiedział i dodał, że "pocieszam się tylko tym, iż żaden kulomiot bezpośrednio po sięgnięciu po złoto igrzysk olimpijskich nie został mistrzem świata". Wygrał, najlepszym w tym roku rezultatem na świecie, Amerykanin Christian Cantwell - 22,03. Na podium stanął jeszcze Niemiec Ralf Bartels z rekordem życiowym 21,37.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.