"Nie będzie ery Tomasza Majewskiego" - tak sam skomentował tuż po konkursie mistrz olimpijski z Pekinu zdobycie srebrnego medalu w pchnięciu kulą 12. lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Berlinie.
Zawodnik AZS AWF Warszawa uzyskał odległość 21,91, cztery centymetry gorszą od jego rekordu Polski, ale nie ukrywał złości i rozczarowania. "Przegrałem! Z czego mam się cieszyć? Złoty medal był w moim zasięgu" - powiedział i dodał, że "pocieszam się tylko tym, iż żaden kulomiot bezpośrednio po sięgnięciu po złoto igrzysk olimpijskich nie został mistrzem świata". Wygrał, najlepszym w tym roku rezultatem na świecie, Amerykanin Christian Cantwell - 22,03. Na podium stanął jeszcze Niemiec Ralf Bartels z rekordem życiowym 21,37.
Dziś w Drohiczynie odbył się pogrzeb zmarłego 14 września miejscowego biskupa seniora.
Wkrótce zaczną się najcięższe i najbardziej uciążliwe dla mieszkańców Rudy Śląskiej prace.
Liczący 3 tys. lat artefakt zaginął z Muzeum Egipskiego w Kairze.