Reklama

Śledztwo ws. kradzieży laptopa objęte nadzorem?

Poseł Leszek Aleksandrzak (Lewica), członek sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika, zwrócił się w czwartek do ministra sprawiedliwości o objęcie nadzorem Prokuratury Krajowej śledztwa w sprawie kradzieży laptopa swojej asystentki.

Reklama

Aleksandrzak zwrócił się ponadto do szefa MSWiA o objęcie opieką policji asystentów wszystkich posłów pracujących w komisji śledczej ds. Olewnika, a także jej ekspertów.

W poniedziałek po południu z mieszkania asystentki Aleksandrzaka skradziono komputer i dyktafon. Jak zapewniał poseł, nie było tam żadnych poufnych danych. Poza laptopem i dyktafonem z mieszkania nic innego nie zginęło. Sprawą zajmuje się Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.

"To jest kolejna kradzież, trudno nie łączyć jej ze sprawą Krzysztofa Olewnika" - ocenił na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie Aleksandrzak.

Jego zdaniem objęcie śledztwa nadzorem Prokuratury Krajowej "daje duże gwarancje, że powody i cel tej kradzieży zostaną dokładnie wyjaśnione". "Bez jednoznacznej reakcji organów prawa mogą być podjęte kolejne próby zastraszania kolejnych asystentów" - dodał poseł.

Według niego asystenci posłów pracujących w komisji "zaczynają się obawiać o swoje mienie i życie". "Proszę więc ministra Grzegorza Schetynę, by policja objęła nadzorem wszystkich asystentów i osoby, które współpracują z komisji" - mówił.

Aleksandrzak przekonywał, że oba jego wnioski "mają pomóc komisji, aby mogła normalnie pracować i wyjaśnić wszystkie nieprawidłowości" w sprawie Olewnika.

Dopytywany, jakie materiały były zapisane na skradzionych sprzętach, Aleksandrzak zaznaczył, że nie było tam materiałów niejawnych, znajdowały się natomiast: "analizy dokumentów jawnych, zarejestrowany przebieg posiedzeń komisji i analiza zeznań".

Pod koniec lipca doszło do kradzieży w domu mecenas Jolanty Turczynowicz-Kieryłło, broniącej policjantów związanych ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Zniknęły wówczas trzy laptopy, aparaty cyfrowe, a także dwa segregatory z dokumentami dotyczącymi jej pracy zawodowej. Według właścicieli złodzieje nie zabrali innych cennych rzeczy, a dom nie został splądrowany.

Krzysztofa Olewnika porwano w 2001 r. Sprawcy więzili go przez wiele miesięcy, potem zabili. Już po tym jak został zamordowany, jego rodzina - upewniana przez bandytów, że Krzysztof żyje - zapłaciła 300 tys. euro okupu za jego uwolnienie. Rodzina ma największe pretensje do władz o to, że na początkowym etapie sprawy prowadzono ją niefrasobliwie, zajmowano się pobocznymi wątkami i forsowano wersję o tym, że Olewnik - mając problemy w biznesie i życiu osobistym - sfingował swoje porwanie.

W kwietniu 2008 r. na polecenie olsztyńskich prokuratorów, którzy pierwsi wyjaśniali błędy w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika, zatrzymano trzech policjantów: Remigiusza M. szefa spec-grupy, oraz Macieja L. i Henryka S. To oni przez trzy lata mieli nieudolnie prowadzić poszukiwania. Prokuratorzy uznali, że przez ich zaniedbania Olewnik zginął.

W sprawie Olewnika jest wiele niejasności - wszyscy trzej sprawcy porwania i zabójstwa powiesili się w więzieniach. W lipcu tego roku samobójstwo popełnił strażnik, który pilnował jednego z zabójców.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
0°C Czwartek
rano
3°C Czwartek
dzień
wiecej »

Reklama