Niedawna wizyta Baracka Obamy w Hiroshimie spotkała się z pozytywnym echem w episkopacie Japonii.
Fakt, że pierwszy raz w historii prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedził to miejsce, w którym jego rodacy przed 70 laty użyli broni atomowej, nazwał „miłą niespodzianką” bp Tarcisio Isao Kikuchi, ordynariusz Niigaty, kierujący japońską i azjatycką Caritas. Ma on nadzieję, że gest prezydenta USA przyczyni się do rozbrojenia nuklearnego.
„Prawdziwego pokoju nie można osiągnąć bez rzeczywistego rachunku sumienia co do odpowiedzialności za przeszłość” – powiedział japoński hierarcha. Wskazał na konieczność dojrzałej refleksji nad lekcją, jaką pozostawiła nam druga wojna światowa, i nad tym, co dziś trzeba robić, by utrzymać pokój.
Biskupi Japonii stale przypominają o konieczności rozbrojenia atomowego i w ogóle wykluczenia wojny. Zdecydowanie zareagowali na wprowadzone tam przed dwoma miesiącami ustaw, które pozwalają japońskim siłom obronnym wsparcie za granicą zagrożonego sojusznika. W specjalnym dokumencie wskazali, że pomija się w ten sposób art. 9 Konstytucji, który zabrania Japonii użycia siły w konfliktach międzynarodowych.
W tle konflikty zbrojne oraz kwestie symboli religijnych i hidżabów.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.