Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przekazała IPN protokoły potwierdzające celowe niszczenie przez ZSRR ukraińskich dokumentów w sprawie zbrodni katyńskiej. Polska opinia publiczna otrzymuje jedyną w swoim rodzaju możliwość zaznajomienia się z tymi dokumentami - poinformował w czwartek rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.
Jak w lipcu informował PAP wicedyrektor pionu archiwalnego SBU Serhij Kokin, dokumenty to elektroniczne kopie świadczące o tym, jak energicznie dążono do ukrycia śladów zbrodni katyńskiej. "Zawierają one również nazwiska osób, które za tym stały" - mówił. Zdaniem Kokina dokumenty nie wniosą wiele nowego do badań nad zbrodnią katyńską, mogą jednak dać wyobrażenie, jak działał sowiecki aparat bezpieczeństwa w tej sprawie.
IPN od dawna zabiegał o poszukiwania przez władze Ukrainy tzw. listy ukraińskiej (spisu Polaków mordowanych na Ukrainie przez NKWD w 1940 r.).
Z przekazanych przez stronę ukraińską dokumentów wynika, że do 1956 r. w Komitecie Bezpieczeństwa Państwowego Ukraińskiej SRS zachowało się 2 500 kart z kartoteki operacyjno-sprawozdawczej, które były prowadzone - obok akt śledczych - przez organy NKWD USRS w stosunku do aresztowanych obywateli polskich, których rozstrzelano na podstawie decyzji Politbiura z marca 1940 r. (same akta śledcze w 1940 r. odesłano do centrali NKWD w Moskwie).
W 1956 r. KGB Ukrainy zwrócił się do Moskwy z prośbą o podjęcie decyzji w sprawie wspomnianych kart, co skutkowało przysłanym z centrali poleceniem ich zniszczenia. W czerwcu 1956 r. karty zostały spalone, z czego został sporządzony odpowiedni protokół. Oznaczało to niemal pełne unicestwienie dokumentacji, związanej ze zgładzeniem obywateli polskich z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Niektóre, nieliczne dane dotyczące ofiar zachowały się na fragmentarycznie zachowanych spisach niszczonych kart.
Teraz te protokoły zniszczeń - z wyszczególnieniem tego, co jest palone - oraz związane z tymi dokumentami pisma przewodnie i notatki urzędowe zostały przekazane stronie polskiej. IPN spodziewa się też otrzymania z Ukrainy dokumentacji pochówków z rejonu Kijowa mordowanych przez NKWD obywateli polskich.
"Będą kolejne transze dokumentów przekazywanych przez Ukraińców w ramach naszej współpracy. Wszystkie dokumenty będą włączone do zasobu archiwalnego IPN" - zapowiedział Arseniuk. Dodał, że po ich przeglądzie będą też włączane do akt śledztwa IPN ws. zbrodni katyńskiej. Śledztwo trwa od sierpnia 2004 r.
W początkach sierpnia br. IPN i SBU zawarły umowę o współpracy archiwalnej, która ułatwi obywatelom dwóch państw dostęp do dokumentów, mówiących o zbrodniach czasów komunizmu. "Bardzo ważnym elementem tej umowy jest punkt mówiący o wymianie kopii elektronicznych dokumentów, bezcennych dla wzajemnej historii. Znajdują się one dziś zarówno w archiwach polskich, jak i ukraińskich" - mówił wtedy Kurtyka.
Mianem zbrodni katyńskiej określa się wymordowanie w 1940 r. przez NKWD ponad 22 tys. polskich oficerów i cywilów wziętych do niewoli po agresji Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 r. Wśród nich 15 tys. stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. NKWD rozstrzeliwało ich wiosną 1940 roku w Katyniu i w Kalininie (dziś - Twer) oraz w Charkowie i Bykowni na Ukrainie. Ogółem ukraińska część listy katyńskiej liczy niemal 3,5 tys. osób. Nadal poszukiwane są mogiły ok. 7 tys. osób.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.