Papal Tram - tak będzie się nazywał tramwaj, którym papież Franciszek jechał z Franciszkańskiej na Błonia, na spotkanie z młodzieżą - poinformowało w czwartek krakowskie MPK. Wysiadając, papież wręczył motorniczym różańce, sam zaś dostał specjalny bilet.
Około kwadransa trwał przejazd Franciszka tramwajem na trasie między siedzibą kurii krakowskiej a błoniami. Wraz z nim jechało kilkanaścioro młodych osób niepełnosprawnych z opiekunami.
Razem z papieżem do tramwaju wsiadł metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Franciszek witał się z każdym, błogosławił i zamieniał kilka słów.
Po osobistym przywitaniu ze wszystkimi papież zajął miejsce i w trakcie jazdy cały czas pozdrawiał wiwatujących na jego cześć ludzi, zgromadzonych na trasie przejazdu. Po kilku minutach zmienił miejsce.
Towarzyszący Franciszkowi pasażerowie tramwaju byli bardzo wzruszeni, mieli łzy w oczach i dziękowali za spotkanie z papieżem. Franciszek był poruszony spotkaniem z nimi i bardzo szczęśliwy z gorącego powitania, które zgotowano mu na ulicach Krakowa. Cały czas uśmiechał się, machał do stojących młodych ludzi na ulicach, pozdrawiał i udzielał błogosławieństwa.
MPK przygotowało dwa specjalne komunikaty odtworzone podczas podroży Franciszka: zapowiedź po hiszpańsku skąd i dokąd jedzie Papal Tram oraz informacje o przystanku końcowym na błoniach.
Jak poinformowało MPK, po przyjeździe na miejsce Franciszek podszedł do motorniczych, przywitał się z nimi i przekazał im pamiątkowe różańce. Papieżowi wręczono specjalny bilet - kartę miejską z jego zdjęciem i model tramwaju - jedyny na świecie taki egzemplarz.
Pamiątkowe bilety pasażera otrzymali wszyscy, którzy towarzyszyli papieżowi.
MPK poinformowało, że tramwaj, którym podróżował będzie się nazywał od czwartku Papal Tram - Tramwaj Papieski.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.