Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad ostrzegł we wtorek, iż "irańskie siły zbrojne obetną rękę każdemu agresorowi, zanim zdąży nacisnąć na spust karabinu". Zaznaczył, iż "żadne mocarstwo świata nie odważy się zaatakować Iranu, będącego dziś bardziej doświadczonym i silniejszym niż kiedykolwiek".
Ahmadineżad wypowiadał się na dorocznej uroczystej defiladzie wojskowej w Teheranie, zorganizowanej w rocznicę wybuchu wojny irańsko-irackiej we wrześniu 1980 roku.
W trakcie defilady podano, iż pod Teheranem rozbił się jeden z samolotów wojskowych, biorący udział w pokazach. Nie są znane losy załogi.
W wystąpieniu na defiladzie irański prezydent zwrócił się też do obcych mocarstw, żądając wycofania wszelkich obcych sił z rejonu. "U podstaw wszystkich konfliktów w regionie leży obecność na miejscu obcych wojsk" - powiedział Ahmadineżad.
Prezydent wystąpił w dzień po potwierdzeniu przez Izrael, iż dopuszcza wszelkie możliwości działania w sprawie irańskiego programu nuklearnego i nie zrezygnował z opcji militarnej w odpowiedzi na irański program.
Bezpośrednio po defiladzie Ahmadineżad wyruszył do Nowego Jorku, gdzie ma uczestniczyć w sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Jego wystąpienie na sesji oczekiwane jest w środę.
... ocenił węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.
Wcześniej delegacja protestujących przekazała swoje postulaty wobec KE.
Każdy z nich otrzymał wynagrodzenie 210 razy większe niż przeciętnie zarabiający pracownik.
Z powodu trwających w nich konfliktów zbrojnych, terroryzmu i przestępczości.