Co najmniej kilkaset osób zostanie przesłuchanych w śledztwie dotyczącym katastrofy w kopalni "Wujek-Śląsk". Pierwsi świadkowie już złożyli zeznania. Prowadzący postępowanie katowiccy prokuratorzy czekają na informację, kiedy będą możliwe oględziny na miejscu tragedii.
W czwartek po południu prokuratura otrzymała wstępne wyniki sekcji zwłok dwóch ostatnich górników, którzy zmarli w szpitalu. Przyczyną ich śmierci był wstrząs pooparzeniowy i niewydolność krążeniowo-oddechowa związana rozległymi z oparzeniami, także dróg oddechowych.
W wyniku piątkowego zapalenia i wybuchu metanu zginęło w sumie 17 górników, a ponad 30 nadal jest w szpitalach, z czego 23 w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W środę jeden z lżej rannych górników opuścił szpital w Rudzie Śląskiej.
"Ustaliliśmy listę świadków do przesłuchania w tym postępowaniu. Będzie to przynajmniej kilkaset osób, w tym pokrzywdzeni, osoby biorące udział w akcji ratowniczej i pracownicy kopalni" - powiedziała w czwartek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.
W postępowaniu zeznania złożą także - lub już złożyły - osoby, które w mediach mówiły o nieprawidłowościach w kopalni, o ile przekazane informacje mają związek z tragedią. Prokuratura apeluje, by zgłaszali się do niej wszyscy, którzy mają wiedzę na ten temat.
Wstępne przesłuchania rozpoczęły się już w dniu katastrofy, zeznania składali wówczas ratownicy biorący udział w akcji ratunkowej.
"Bliższych informacji co do przebiegu tych czynności - kogo przesłuchujemy, jaki jest wynik tych czynności i liczby przesłuchanych - na obecną chwilę nie udzielamy" - zaznaczyła prok. Zawada-Dybek.
Dodała, że najistotniejszych świadków będą przesłuchiwali prokuratorzy z czteroosobowego zespołu powołanego do prowadzenia śledztwa. Pozostałych przesłuchają policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej w Katowicach.
Prokuratura czekała na decyzję komisji powołanej przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, kiedy będzie można zjechać na dół kopalni. Według nieoficjalnych informacji, może to nastąpić jeszcze w czwartek. Wizja lokalna, poza samą możliwością obejrzenia miejsca tragedii, umożliwi zabezpieczenie w wyrobiskach przedmiotów istotnych dla śledztwa. Powinno to w konsekwencji przybliżyć śledczych do odpowiedzi na temat przyczyn i przebiegu katastrofy.
"Prokurator, który weźmie udział w tej czynności, będzie w pierwszej grupie osób, które zjadą na dół kopalni" - zaznaczyła rzeczniczka. Prokurator, który będzie uczestniczył w wizji przed zjazdem na dół, będzie musiał przejść szkolenie z zakresu bhp i badania lekarskie.
Równolegle z czynnościami w prokuraturze, świadków przesłuchuje też nadzór górniczy, który wyjaśnia przyczyny zdarzenia w ramach swych kompetencji - dochodzenie po piątkowej katastrofie z urzędu prowadzi Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Niezależnie od tego, prezes Wyższego Urzędu Górniczego Piotr Litwa powołał specjalną komisję ekspertów, którzy również wyjaśniają przyczyny tragedii.
Podobna sytuacja miała miejsce np. po katastrofie w rudzkiej kopalni "Halemba" w listopadzie 2006 r. - prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Gliwicach opierała się zarówno o ustalenia Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach, jak i specjalnej komisji ekspertów powołanej przez prezesa WUG.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.