Co drugi Niemiec jest przeciwny pozostaniu Angeli Merkel na stanowisku kanclerza Niemiec po wyborach do Bundestagu w 2017 roku - podał w niedzielę "Bild am Sonntag" (BamS). 42 proc. ankietowanych chce natomiast, by Merkel zachowała fotel kanclerski.
Obecne wyniki ukazują nieznaczne pogorszenie oceny w porównaniu z poprzednim sondażem z listopada 2015 roku. Wówczas 45 proc. Niemców chciało, by Merkel nadal była szefową rządu, a 48 proc. było temu przeciwnych.
Na razie nie wiadomo, czy Merkel będzie ubiegać się o reelekcję. Pytana przez dziennikarzy odpowiada, że zadecyduje o tym "w stosownym czasie".
Tygodnik "Der Spiegel" napisał w sobotę, że szefowa rządu zamierza ogłosić publicznie, czy będzie się ponownie ubiegać o fotel kanclerza Niemiec, dopiero na wiosnę przyszłego roku. Powodem zwłoki ma być zdaniem "Spiegla" oczekiwanie na poparcie ze strony szefa bawarskiej CSU Horsta Seehofera.
Merkel zwleka z decyzją, która początkowo miała zapaść wiosną br., ponieważ uważa, że ogłoszenie kandydatury bez jednoznacznego poparcia ze strony bawarskiego sojusznika byłoby politycznym błędem. Seehofer należy do najostrzejszych krytyków polityki uchodźczej rządu Merkel; w przeszłości groził jej - w przypadku kontynuowania polityki otwartych granic - skierowaniem skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
Jak twierdzi "Der Spiegel", Seehofer, który jest równocześnie premierem Bawarii, zamierza dopiero na wiosnę 2017 roku podjąć decyzję o tym, czy poprze Merkel w kampanii przed wyborami do Bundestagu na jesieni 2017 roku. Zdaniem redakcji wydawanego w Hamburgu magazynu szefowa rządu zaczeka z ogłoszeniem decyzji o ewentualnej kandydaturze do tego czasu.
Merkel kieruje niemieckim rządem od 2005 roku. CDU i CSU tworzą w Bundestagu jeden klub poselski. Obie partie chadeckie są podstawą koalicyjnego rządu Merkel, który tworzą wraz z SPD. CSU, która ogranicza swoją działalność do obszaru Bawarii, stara się - mimo bliskiego sojuszu z siostrzaną CDU - podkreślać swoją polityczną odrębność.
Co najmniej 17 osób zginęło, gdy zawaliła się kopalnia koltanu, dziesiątki wciąż są pod gruzami.
Przez dwa dni jurorzy będą oceniać malunki, a w niedzielę ogłoszą werdykt.
Duchowni udadzą się do Anglii, Irlandii, Niemiec oraz Norwegii.
Przestrzegł też przed możliwymi konsekwencjami tej technologii dla rozwoju dzieci i młodzieży.
Aktywiści płacą nakładane na nich grzywny i kontynuują proceder.