Właśnie kolejny raz został odroczony proces w sprawie uniewinnienia Asii Bibi. Informacja ta spotkała się praktycznie z zerowym zainteresowaniem.
Zapominamy… Tak najprościej można skwitować ciszę towarzyszącą całej sprawie. Sprawie, która poczynając od czerwca 2009 r. wzbudziła wiele emocji, wylała wiele łez nad losem niesprawiedliwie skazanej matki pięciorga dzieci. Sprawie, która przypomniała o wciąż zbyt wielu niewinnych ofiarach „czarnej ustawy” w Pakistanie, jak popularnie nazywa się prawo o bluźnierstwie przeciwko Mahometowi. Media prześcigały się w opisie sytuacji chrześcijanki skazanej na śmierć za kubek wody podany koleżance muzułmance. O Asii Bibi usłyszał wówczas chyba każdy. Na różne sposoby opowiedziano świadectwo jej niezachwianej wiary w Jezusa. Ujął się za nią świat, co uratowało ją przed śmiercią. Mimo to wciąż jednak siedzi w więziennej izolatce pilnie strzeżona, ponieważ istnieją uzasadnione obawy, że jakiś islamski fanatyk zechce się dopuścić samosądu. Siedzi za kratkami już ósmy rok!
Siedzi, ponieważ nie można nawet skompletować składu sędziowskiego, który odważyłby się ją sądzić w ostatniej instancji. Kobieta czeka na wyrok Sądu Najwyższego, który ma zadecydować o tym, czy zostanie uniewinniona, czy też stracona przez powieszenie. Czeka w nieskończoność, ponieważ sędziowie boją się o swe życie i nie chcą występować w jej sprawie. To było właśnie przyczyną kolejnego odroczenie procesu. Jeden z trzech sędziów w ostatnich chwili wycofał się ze składu sędziowskiego, co uniemożliwiło proces. Przypomniał przy tym, że co najmniej dwie osoby, które broniły chrześcijanki już nie żyją: gubernator prowincji Pendżab, muzułmanin Salman Taster i minister ds. mniejszości chrześcijanin Shahbaz Bhatti. Siedzi, ponieważ reakcja świata na tę krzyczącą niesprawiedliwość jest coraz mniejsza, by nie powiedzieć, że jej w ogóle nie ma. I o to, być może chodzi jej oprawcom. O to, byśmy zapomnieli, a wówczas nikt się już za nią nie ujmie i nikogo nie obejdzie, jak już z dala od medialnego szumu, zakończy się jej historia.
Asia Bibi wciąż ma przed sobą otwartą furtkę więzienia: jest nią wyrzeczenie się Jezusa. „Tylko tyle” i już dawno mogłaby patrzeć jak jej dzieci rosną i cieszyć się rodziną. Tuż przed odroczoną rozprawą wyznała swemu adwokatowi: „Bóg nawet w więzieniu kocha swoje dzieci i o nie dba. Także za kratkami czuję się kochana i wierzę, że Bóg ma dla mnie najlepszą drogę”. Może zabrzmi to patetycznie, ale tak po prostu jest: winniśmy jej pamięć i modlitwę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.