Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek zaapeluje w czwartek na szczycie przywódców państw i rządów Unii Europejskiej, by rozważyć kandydatury kobiet na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej.
"Powinniśmy rozważyć mianowanie kobiety na to stanowisko. Symbolika takiej decyzji byłaby ogromna" - powiedział Buzek dziennikarzom w Brukseli.
Wśród kandydatów na to nowe, utworzone w Traktacie z Lizbony stanowisko wymienia się głównie mężczyzn. Spośród kobiet na liście pojawiły się jedynie była prezydent Irlandii Mary Robinson oraz Łotwy - Vaira Vike-Freiberga. Problem w tym, że przyjęto, iż nową funkcję powinien piastować polityk, który pełni (lub pełnił w przeszłości) funkcję premiera (kanclerza) lub prezydenta państwa UE. Jednak kobiet z takim doświadczeniem jest wciąż w Unii niewiele.
Ponadto Buzek zaapelował, by na szczycie przywódcy doszli do porozumienia w sprawie mandatu na organizowaną w grudniu konferencję klimatyczną w Kopenhadze. Przewodniczący PE popiera polski postulat, by podział kosztów wsparcia biedniejszych krajów w walce ze zmianami klimatycznymi był oparty na PKB, a nie na zasadzie: im kto więcej emituje CO2, tym więcej płaci.
"Jeżeli chcemy być solidarni z najmniej rozwiniętymi krajami świata, musimy zacząć od solidarności w samej UE" - powiedział szef PE.
Buzek zapowiedział też, że na szczycie zaapeluje o przyspieszenie prac nad zaproponowanym w lipcu przez Komisję Europejską nowym unijnym rozporządzeniem dotyczącym uruchamiania mechanizmu solidarności w czasie kryzysu gazowego, jak np. wstrzymania dostaw z Rosji.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.