Jeśli zachorowania na grypę na Ukrainie będą miały charakter epidemii, ruch graniczny z Polską może zostać wstrzymany - zapowiedziała w piątek minister zdrowia Ewa Kopacz. Zapewniła jednocześnie, że obecnie nie ma takiego niebezpieczeństwa. Wciąż nie wiadomo, czy zachorowania na Ukrainie to sezonowe infekcje, czy grypa AH1N1.
"Nasz interes - i tu kładę nacisk na nasz polski interes - jest taki, aby jeśli jest tam duża infekcja, epidemia, której nie ogłosili jeszcze, to my musimy być bardzo radykalni w decyzjach, które podejmiemy, również sanitarnych i nie tylko" - powiedziała Kopacz, która była gościem "Sygnałów Dnia" w Polskim Radiu.
"Radykalne decyzje to takie, że w pewnym momencie możemy powiedzieć: nie ma ruchu granicznego, zamykamy granice, gdyby było jakieś niebezpieczeństwo. Na dzień dzisiejszy takiego niebezpieczeństwa nie ma" - zapewniła Kopacz.
Minister zapowiedziała, że jeszcze w piątek odbędzie się telekonferencja z wszystkimi służbami przygranicznymi. "Będziemy monitorować nie tylko ruch, ale też jak ludzie zachowują się na granicy - czy przestrzegają zasad, które obowiązują nie tylko w Polsce. Ci którzy będą przechodzić przez polską granicę - mówię o Ukraińcach - będą musieli zastosować się do naszych zasad sanitarnych, po to, żeby nasi obywatele byli bezpieczni i będziemy to egzekwować" - podkreśliła minister.
Dodała, że docierające z Ukrainy informacje są niepokojące, wciąż jednak nie wiadomo, z jakiego rodzaju infekcją mamy do czynienia. Strona ukraińska przesłała 10 próbek do Londynu w celu "potwierdzenia lub wykluczenia wirusa AH1N1".
Obecnie strona ukraińska twierdzi, że jest to sezonowa infekcja, a zgony, których było już powyżej 30, wynikają z zapalenia płuc. "Ale nawet nie mamy potwierdzenia czy to zapalenie płuc było powikłaniem pogrypowym, czy też wprost bakteryjnym zakażeniem płuc" - powiedziała Kopacz.
Minister zaleciła, by osoby, które nie muszą teraz koniecznie jechać na Ukrainę, nie wybierały się tam do czasu wyjaśnienia sytuacji.
Kopacz poinformowała jednocześnie, że w polskich województwach przygranicznych nie zanotowano dotąd wzmożonych zachorowań na grypę. "W tej chwili panujemy nad sytuacją, zbieramy wszystkie dane (...) i nie ma nawet jakiegoś szczególnego wzrostu - proporcjonalnie do ubiegłego roku z tego samego okresu - zachorowań na normalną, sezonową grypę" - powiedziała.
W czwartek ukraińskie władze poinformowały, że liczba ofiar śmiertelnych wirusowego zapalenia płuc i powikłań pogrypowych, które rozprzestrzeniają się na zachodniej Ukrainie, wzrosła w ciągu ostatniej doby do 34. Dzień wcześniej informowano o 20 zmarłych.
W obawie przed przeniknięciem na Ukrainę wirusa A/H1N1 i w związku z rozprzestrzeniającą się w tym kraju epidemią grypy ukraińska Straż Graniczna zaostrzyła kontrole na granicy z Polską, włączając do nich lekarzy.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.