Rozpoczynamy procedurę sporu zbiorowego - poinformował we wtorek przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz po posiedzeniu Zarządu Głównego organizacji. Oznacza to, że rozpoczyna się przygotowanie do strajku generalnego w oświacie.
Jak powiedział Broniarz, nie będzie to strajk ostrzegawczy; żeby się odbył, decyzja o tym musi zapaść w referendum. Strajk odbyłby się w marcu.
Broniarz powiedział, że ZNP domaga się od rządu dwóch rzeczy: złożenia w Sejmie wniosku o wycofanie ustaw wprowadzających reformę oświaty i zwiększenia nakładów na edukację.
Ustawy reformujące system szkolny w Polsce zostały w ubiegłym tygodniu uchwalone przez Sejm, a Senat nie wprowadził do nich poprawek. Jeśli podpisze je prezydent, rozpocznie się wygaszanie gimnazjów. Przywrócone zostaną 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea i 5-letnie technika, a w miejsce szkół zawodowych powstaną dwustopniowe szkoły branżowe.
Według ZNP reforma edukacji jest "nieuzasadniona i nieprzemyślana, wprowadza wieloletni chaos organizacyjny i programowy, naraża dziesiątki tysięcy nauczycieli na utratę pracy, a koszt jej wprowadzenia poniosą samorządy". Jak wyliczył związek, tylko w dwóch pierwszych latach reformy ten koszt to 985 mln zł.
W poniedziałek Broniarz spotkał się w tej sprawie z prezydentem Andrzejem Dudą. Jak relacjonował po spotkaniu szef ZNP, prezydent zastrzegł, że na razie ustawy nie podpisze, bo jest ona w procesie konsultacji. We wtorek ZNP ma przedstawić głowie państwa swoje szczegółowe zastrzeżenia do reformy oświaty.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.