Dzień po poniedziałkowych uroczystościach upamiętniających zburzenie muru berlińskiego napływają dziesiątki próśb o umożliwienie kupna lub wypożyczenia jednej z tysiąca kostek symbolicznego domina, którego zburzenie było centralnym punktem obchodów w Berlinie.
Z pytaniami zwracają się firmy, szkoły i parafie; niektóre chcą kupić kostkę domina, inne - wypożyczyć do pokazania na wystawie - wyjaśnia rzeczniczka organizatorów Dorett Auerswald. Jednak domino jest własnością tych, którzy je tworzyli. Szkoły, firmy i organizacje, które ozdabiały w ciągu miesięcy przed uroczystością w Berlinie styropianowe bloki, mogą do środy zgłaszać się o ich zwrot. Zastrzeżono przy tym, że dwie kostki symbolicznego domina trafią na ekspozycję w Domu Historii w Berlinie.
Nieodebrane kostki pozostaną do dyspozycji organizatorów obchodów. Żadna nie zostanie zniszczona - zapewniła Auerswald.
Półtorakilometrowe domino, ustawione wzdłuż linii przebiegu dawnego muru berlińskiego od Reichstagu do Placu Poczdamskiego, złożone z wysokich na 2,5 metra kolorowych bloków, runęło w poniedziałek wieczorem, w 20. rocznicę zburzenia muru 9 listopada 1989 roku. Pierwsze z dwóch kostek w ruch wprawili: były przywódca "Solidarności" Lech Wałęsa oraz były premier Węgier z okresu demokratycznego przełomu Miklos Nemeth.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.