W czwartek po południu będzie wiadomo czy i jakie zarzuty usłyszą zatrzymane przez policję osoby, które w środę zablokowały ul. Senatorską, chcąc w ten sposób powstrzymać przemarsz manifestacji Obozu Narodowo-Radykalnego - poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji Marcin Szyndler.
Policja zatrzymała w środę 14 osób pod zarzutem czynnej napaści na funkcjonariuszy. Rzecznik zaprzeczył jednak pojawiającym się w mediach informacjom o użyciu przez policjantów gazu i armatki wodnej. W jego ocenie funkcjonariusze użyli siły fizycznej wyłącznie w celu doprowadzenia do radiowozów osób, które zachowywały się wobec nich agresywnie. "Używanie słów +starcia+, czy +bijatyka+ jest zupełnie nie na miejscu" - podkreślił.
Marsz nacjonalistów z ONR miał przejść z Pl. Zamkowego ulicami Senatorską i Marszałkowską, pod pomnik Romana Dmowskiego przy Pl. na Rozdrożu. Trasę tę, w okolicach Pl. Bankowego, zablokowali antyfaszyści. Na trasie planowanego przemarszu - przy stacji metra Świętokrzyska - odbywała się także demonstracja zorganizowana przez Antyfaszystowskie Porozumienie 11 listopada. Policja skierowała jednak marsz ONR ulicami: Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat. Jak powiedział Szyndler, było to spowodowane koniecznością pirotechnicznego sprawdzenia podejrzanie wyglądających paczek, które policjanci znaleźli na planowanej wcześniej trasie przemarszu.
"Czuję się prawdopodobnie tak, jak Polacy, gdy wybrano św. Jana Pawła II."
Ustalenia, które pozwalają na wwóz większości ukraińskich towarów do UE bez cła tracą moc 6 czerwca.
Mieszkańcy regionów terroryzowanych przez zbrojne bandy założyli w stolicy "obóz protestacyjny".
Malijskie Siły Zbrojne (FAMA) wraz z rosyjskimi najemnikami aresztowały ok 100 mężczyzn.
Turecka policja zatrzymała 97 studentów Uniwersytetu Bosforskiego w Stambule .
Specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy gen. Keith Kellogg mógł dokonać nadinterpretacji.