W tym roku mija 20 lat od wznowienia stosunków dyplomatycznych między Polską a Watykanem. Z tej okazji publikujemy przygotowany dla KAI tekst Hanny Suchockiej, ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej.
Ze spraw merytorycznych natomiast podstawowym zadaniem stało się powrócenie do prac związanych z zawarciem umowy międzynarodowej pomiędzy Polską a Stolicą Apostolską. Nowa sytuacja wymagała nowego dokumentu. Polska odzyskała w pełni suwerenne ius contrahendi i stąd otwarło się pole do rozpoczęcia rozmów. Problem ten został zasygnalizowany już w czasie wizyty premiera Tadeusza Mazowieckiego w Watykanie w rozmowie z ks. abp. Anegelo Sodano. Tadeusz Mazowiecki zadeklarował gotowość Polski do zawarcia konkordatu. Stolica Apostolska jednak uznała, że wobec dynamiki wydarzeń jakie następują w Polsce sprawa umowy międzynarodowej nie wydaje się obecnie kwestią pierwszoplanową. Należy ze spokojem dopracować tekst. Problem konkordatu był poruszany podczas rozmowy min. Krzysztofa Skubiszewskiego w trakcie jego wizyty w Watykanie w lipcu 1990 r. jednak w sposób niewiążący. Podobnie podczas wizyty prezydenta Lecha Wałęsy w lutym 1991 r.
W Polsce zawarcie konkordatu wpisywało się w nurt ówczesnej polskiej polityki zagranicznej, której jednym z elementów było zawieranie nowych umów międzynarodowych z poszczególnymi państwami. W tym nowym duchu traktatowym znalazła się także potrzeba uregulowania stosunków ze Stolicą Apostolską. Odrzucono koncepcję powrotu do konkordatu z okresu międzywojennego, uznając, że nie odpowiada on zupełnie realiom współczesnym, posoborowym. Wolę zawarcia nowego konkordatu zapowiedział minister spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski w exposè wygłoszonym w Sejmie już w 1991 r. Stwierdził on wówczas iż „rząd pragnie doprowadzić do zawarcia konwencji regulującej całokształt stosunków między RP a Stolicą Apostolską.” Warto tu zaznaczyć, że powrócono do nazwy konkordat, tj. tradycyjnej nazwy umowy międzynarodowej zawieranej przez jakieś państwo ze Stolicą Apostolską.
21 października 1991 r. nuncjusz apostolski przedłożył w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych projekt konkordatu, przygotowany przez komisję kościelną.
Rok 1991 był jednak rokiem wyborów parlamentarnych, następnie tworzenia i upadania kolejnych rządów. W tej sytuacji do prac nad konkordatem można było powrócić dopiero na dobre w 1993 r.
3 stycznia 1993 r. min. K. Skubiszewski złożył krotką, nieoficjalną wizytę w Watykanie poświęconą głownie terminarzowi prac nad konkordatem. Uzgodniono główne zarysy dokumentu, a także to, że przedmiotem prac będzie dokument przygotowany w ministerstwie, a nie dokument komisji kościelnej. Ostatecznie rządowy projekt Konkordatu został przygotowany w marcu 1993 r. i przekazany Stolicy Apostolskiej. Negocjacje zasadnicze rozpoczęły się w Warszawie 3 kwietnia 1993 r. Powołano komisje mieszaną, ze strony episkopatu i rządu polskiego, która zajęła się pracami legislacyjnymi nad konkordatem. Z uwagi na długi okres prac przygotowawczych, obecnie prace postępowały bardzo szybko. Negocjacje zakończyły się 28 czerwca 1993 r., a 1 lipca Rada Ministrów przyjęła uzgodniony tekst i upoważniła ministra spraw zagranicznych Krzysztofa Skubiszewskiego do jego podpisania. Odstąpiono od zasady, że taki dokument podpisywany jest raczej przez premiera, z tego względu, że Stolica Apostolska upoważniła do jego podpisania nie sekretarza stanu, a nuncjusza. Podpisanie Konkordatu nastąpiło 28 lipca 1993 r. Dokument oczywiście musiał zgodnie z konstytucją być ratyfikowany przez prezydenta za zgodą Sejmu. Z uwagi na to, że w międzyczasie upadł rząd i rozpisano nowe wybory, które wygrała lewica, rozpoczęła się polityczno-ideologiczna debata nad Konkordatem, która wstrzymała jego ratyfikacje aż do 1998 r.
Oryginalny tekst podpisanego Konkordatu przekazał Ojcu Świętemu ówczesny charge d’affaires ad interim ambasady polskiej przy Stolicy Apostolskiej Adam Szymczyk. Papież wyraził wielkie zadowolenie z podpisanego dokumentu określając go jaki „ważny akt dla Kościoła, Narodu i Stolicy Apostolskiej w momencie historycznego przełomu”. Podpisanie Konkordatu zamknęło pewna fazę historii Ambasady.
Sytuacja w ambasadzie w Watykanie się komplikowała. Ambasador Henryk Kupiszewski ciężko zachorował. W zasadzie nie wykonywał swoich funkcji. W ten sposób doszło do tego, że 3 lata po nominacji ambasada znowu znalazła się w sytuacji wakatu na funkcji ambasadora, który trwał praktycznie przez prawie 2 lata do 1995 r. W ważnym okresie pontyfikatu Jana Pawła II Polska nie mogła, ze względu na różne wewnętrzne spory polityczne, obsadzić funkcji ambasadora przy Stolicy Apostolskiej. Problem trudności porozumienia się pomiędzy prezydentem a rządem o obsadę tego stanowiska dawał o sobie wyraźnie znać. Poszukiwania odpowiedniego kandydata trwały miesiącami. Przez prawie dwa lata ambasadą kierowali chargè d’affaires. To znacznie obniżało jej rangę i znaczenie. Nastąpił pewien zastój w stosunkach polsko-watykańskich, do czego przyczyniała się także blokada ratyfikacji konkordatu ze strony polskiej. Ambasada mało liczyła się w watykańskim środowisku dyplomatycznym.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.