Nie oznacza to automatycznie polepszenia losu chrześcijan.
W Maroku została zniesiona kara śmierci za przestępstwo apostazji z islamu, czyli zmiany wyznawanej dotychczas religii. Decyzję w tej sprawie podjęła Najwyższa Rada Ulemów, będąca głównym autorytetem religijnym w tym muzułmańskim kraju. Zmianę tę okrzyknięto mianem historycznej, nie tylko dla Maroka, ale i całego świata islamskiego.
„Jest to bardzo znaczący krok, gdy spojrzymy na niego w optyce reinterpretacji i aktualizacji tekstów. Wreszcie zdecydowano się nie na najbardziej powszechną literalną aplikację prawa koranicznego, ale na jego reinterpretację, tak by zaktualizować prawo szariatu w dzisiejszych czasach” – wskazuje ks. prof. Samir Khalil Samir, jeden z najwybitniejszych islamologów w Kościele katolickim. Zaznacza on, że to oznaka tak bardzo potrzebnej reformy islamu, dotychczas wciąż niereformowalnego.
Podkreśla się, że decyzja ulemów jest kolejnym krokiem pokazującym, że Maroko próbuje postawić tamę radykalnym nurtom w łonie świata muzułmańskiego, a zarazem stara się wysunąć na pozycję lidera nie tylko na terenie Maghrebu, czyli północno-zachodniej Afryki, ale i – razem z Jordanią – w rejonie bliskowschodnim. Już wcześniej szczególnym nadzorem objęte zostały marokańskie meczety; kontrolowane jest też nauczanie imamów. Ze względów bezpieczeństwa władze tego muzułmańskiego kraju zabroniły też produkcji, importu i sprzedaży burek.
To, że zniesiono karę śmierci za odejście z islamu, nie oznacza automatycznie polepszenia losu chrześcijan w Maroku, gdzie panuje całkowity zakaz ewangelizacji, a prozelityzm z mocy prawa jest karany.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.