W krakowskim Domu Ronalda McDonalda pracownicy i wolontariusze robią wszystko, by pomóc rodzicom chorych maluchów psychicznie odpocząć.
A energia jest im bardzo potrzebna - wszyscy lekarze mówią zgodnie, że nic tak dobrze nie wpływa na dziecko walczące z ciężką chorobą, jak obecność uśmiechniętej mamy i pełnego werwy taty. Gdy są blisko, trzymają swoją pociechę za rękę, rozśmieszają i na różne sposoby dodają sił, łatwiej jest znosić trudne leczenie i nawet bolesne zabiegi są osłodzone solidną dawką miłości.
Niestety, dawniej rodzicom w ogóle nie było wolno siedzieć (ani tym bardziej spać) przy szpitalnym łóżku dziecka. Z biegiem lat zaczęło się to zmieniać, ale i tak warunki, w jakich koczowali, pozostawiały wiele do życzenia. Efekt był bowiem taki, że mama i tata byli zmęczeni, niewyspani (bo ciężko mówić o śnie, gdy siedzi się całą noc na niewygodnym krześle), rozdrażnieni, nie mieli się gdzie odświeżyć...
W końcu szpitale zaczęły stawać się coraz bardziej nowoczesne i przyjazne dla rodziców, ale to jeszcze było za mało. Gwiazdką z nieba dla rodziców małych pacjentów z krakowskiego Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu stał się dopiero pierwszy w Polsce (a jeden z ok. 400 działających w 42 krajach) Dom Ronalda McDonalda. Został on otwarty w październiku 2015 r. i tylko do końca 2016 roku rodziny skorzystały aż z 12.687 noclegów w tym miejscu. Co ważne, pobyt w Domu Ronalda McDonalda jest bezpłatny.
Oprócz tego, że rodzice (a także - w razie potrzeby - dziadkowie i rodzeństwo chorego malucha) mogą się tu przespać, odpocząć, umyć i zrelaksować w elegancko i przytulnie zarazem urządzonym pokoju (jest ich 20, w tym dwa dla osób niepełnosprawnych), do ich dyspozycji są też ogród, pralnia, biblioteka, bawialnia i przestronna kuchnia. To właśnie w niej zmęczeni rodzice po powrocie ze szpitala spędzają najwięcej czasu - albo samodzielnie gotując to, na co mają ochotę, albo zajadając smakołyki przygotowane im przez wolontariuszy.
W kuchni co jakiś czas odbywają się też warsztaty kulinarne, które mają integrować rodziców, pracowników i wolontariuszy. Do tej pory odbyły się już m.in. warsztaty z kuchni włoskiej i hiszpańskiej, a niedawno dyrekcja domu wymyśliła nowy projekt, który nie tylko uczy gotować przysmaki z różnych stron świata, ale także opowiada o wybranym kraju.
20 lutego współorganizacji spotkania pod hasłem: "Bez granic - Liban" podjęło się Chrześcijańskie Stowarzyszenie Przyjaźni i Współpracy Polsko-Libańskiej "Polanda". Jego członkowie nie tylko opowiedzieli o sytuacji społeczno-politycznej Libanu, ale też przekazali tradycyjne libańskie przepisy kulinarne szefowi kuchni jednego z najlepszych hoteli w Krakowie. Z pomocą osób należących do stowarzyszenia, rodziców oraz wolontariuszy Domu Ronalda McDonalda (najmocniejszą grupą byli dyrekcja, nauczyciele i uczniowie z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 11 w Krakowie) wyczarował on prawdziwą bliskowschodnią ucztę dla prawie 50 osób.
Na stole pojawiły się więc: hummus doprawiany różnymi dodatkami (np. pestkami granatu) i podany z surowymi warzywami, orientalne sałatki (np. z bakłażana, ciecierzycy, granatu, cebuli, czosnku i pietruszki czy z grejpfruta, pomarańczy, czerwonej cebuli, mięty i migdałów), tradycyjnie przygotowane mięsa (np. kotleciki z wołowiny, cebuli, kolendry, pietruszki i siedmiu libańskich przypraw) i wiele innych przekąsek.
Wśród gotujących była m.in. mama 10-letniej dziewczynki, która od trzech tygodni leczy się na oddziale onkologii i hematologii USD w Prokocimiu. Czas spędzony w kuchni sprawił, że podając kolejne potrawy, wręcz promieniała.
- Wczoraj tak dobrze nie wyglądałam... Byłam po dobie spędzonej przy łóżku córki, trzymałam ją za rękę podczas bolesnej punkcji i towarzyszyłam przy innych badaniach. Na szczęście zaraz przyjęciu jej do szpitala dowiedziałam się o tym domu i już następnego dnia byłam tu zameldowana. Takich miejsc powinno być więcej, bo dla rodzica to bezcenne, że można się umyć, wyspać i z nową energią wrócić do dziecka. A te warsztaty to strzał w dziesiątkę! - zapewnia pani Ania, dodając, że jest pod wrażeniem dobroci ludzi zajmujących się domem i innych rodziców, którzy w Domu Ronalda McDonalda tworzą jedną, wielką rodzinę.
Więcej o domu napiszemy w numerze 9. "Gościa Krakowskiego" (z datą 5 marca).
Czytaj także:
aktualna ocena | 2,0 |
głosujących | 15 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.