Fałszywe informacje w mediach społecznościowych, włamania do poczty elektronicznej i kradzież danych - to tylko niektóre sposoby wpływania hakerów na przebieg wyborów.
W opinii specjalistów w dziedzinie informatyki śledczej, choć hakerzy mogą namieszać sporo w kampanii wyborczej, nie mają zbyt wielkich możliwości wpływania na sam proces głosowania czy liczenia głosów.
2017 r. to gorący okres wyborczy w kilku europejskich krajach. 15 marca odbędą się wybory parlamentarne w Holandii. Wybory prezydenckie we Francji zaplanowane są na 23 kwietnia (pierwsza tura) i 7 maja. Jeszcze w tym roku głosować będą także m.in. wyborcy w Niemczech, gdzie wybory parlamentarne odbędą się 24 września, i w Czechach - w październiku. W tym drugim kraju na początku przyszłego roku zostanie wybrany nowy prezydent.
Przywódcy wielu państw obawiają się cybernetycznych zagrożeń i prób wpływu na przebieg kampanii zwłaszcza ze strony hakerów z Rosji, oskarżanych o ingerencję w niedawne wybory w USA. Najgłośniejszym przypadkiem z amerykańskiej kampanii był wyciek wewnętrznej korespondencji mejlowej Hillary Clinton i Demokratów.
Informatycy śledczy stykają się z takimi przypadkami bardzo często. "Ofiarą takich działań padają zarówno instytucje publiczne, jak i korporacje. Cel jest zawsze ten sam, czyli zdobycie poufnych danych i wykorzystanie ich do szantażu, zdobycia głębokiej wiedzy lub jak w omawianym przypadku do wpływu na kampanię wyborczą" - powiedział Przemysław Krejza, dyrektor ds. badań i rozwoju w katowickim laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery. Przygotowuje ono ekspertyzy na potrzeby policji, prokuratury, służb i firm prywatnych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.
Przechwytywanie danych z poczty elektronicznej często wiąże się z zawirusowaniem systemów komputerowych. Hakerzy tworzą własne, zaawansowane złośliwe oprogramowanie i dostarczają je na przykład w formie spreparowanej wiadomości. Po dostaniu się do sieci komputerowej atakowanej instytucji, złośliwe oprogramowanie samodzielnie stara się duplikować na jak największej ilości urządzeń. Zdobywa loginy, hasła, a w ślad za tym dostęp do chronionych informacji.
Przechwycone dane przesyła do swoich twórców i to oni ostatecznie decydują, jak je wykorzystać. Zdarza się, że po skutecznym wykonaniu zadania złośliwe oprogramowanie niszczy lub destabilizuje prace systemów komputerowych, w ten sposób starając się zatrzeć ślady hakerskiej ingerencji - wyjaśniają specjaliści.
Podczas ostatniej kampanii w USA szczególną karierę zrobiło określenie fake news, czyli zmanipulowanych informacji, rozprzestrzeniających się głównie w internecie i za pomocą mediów społecznościowych. W ostatnim czasie pojawiły się liczne doniesienia o wpływie takich wiadomości na wynik wyborów, kreujących fałszywy obraz kandydatów. Walkę z podobnymi wiadomościami zapowiedział m.in. Facebook.
Jak wyjaśnia Krejza, tego typu akcje wykonuje się z użyciem botów, czyli programów, które udają ludzi. Specjalnie stworzone oprogramowanie masowo zakłada konta w mediach społecznościowych, tworzy z nich sieć, wymieniającą między sobą wymyślone informacje. Trafiają one także do prawdziwych internautów, którzy je powielają.
W opinii specjalistów hakerzy nie mają natomiast dużych możliwości wpływania na sam proces głosowania, czy liczenia głosów. Nawet w przypadku głosowania zdalnego wykorzystuje się do tego celu maszyny elektroniczne, które są odseparowane od sieci publicznej.
Problemem są inne kwestie związane z bezpieczeństwem. W 2004 roku w USA jeden z programistów opublikował oświadczenie, że dostał zlecenie przygotowania aplikacji do maszyn wyborczych, która preferowałaby wskazanego kandydata zachowując jednocześnie zbiorczą liczbę oddanych głosów. "Zawsze jest też możliwość włamania do sieci firmy produkującej maszyny do głosowania i próby ingerencji w kod źródłowy" - dodał dyrektor laboratorium Mediarecovery.
Szefowie służb wywiadowczych Stanów Zjednoczonych ocenili na początku roku, że Rosja jest poważnym zagrożeniem cybernetycznym dla USA, a jej ingerencja w wybory w USA była agresywna i "wielowymiarowa". W ich opinii hakerzy z tego kraju stanowią duże zagrożenie dla amerykańskiego rządu, armii, dyplomacji, krytycznej infrastruktury oraz handlu.
Przed zbliżającymi się wyborami w Czechach tamtejszy rząd powołał Centrum Przeciwko Terroryzmowi i Zagrożeniom Hybrydowym, którego zadaniem będzie walka z rosyjską propagandą i dezinformacją, które mogłyby wpłynąć na wynik wyborów. Z kolei holenderskie media podały, że rosyjscy hakerzy, w tym z grup oskarżanych o manipulacje przy amerykańskich wyborach prezydenckich, zaatakowali internetowe strony rządowe w Holandii.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.