Odejście z funkcji szefa Pekao S.A. to prywatna decyzja Jana Krzysztofa Bieleckiego; trudno powiedzieć, czy zamierza on w najbliższym czasie rozpocząć jakąś aktywność polityczną - powiedział w środę rzecznik rządu Paweł Graś. Jednocześnie przyznał, że "PO zawsze bardzo chętnie zagospodarowuje ludzi, którzy mają w Polsce dobrą pozycję".
"Jan Krzysztof Bielecki do takich osób należy" - powiedział Graś w radiowej Trójce. Jak zaznaczył, ekipa rządząca, jeśli istnieje taka potrzeba, sięga nie tylko po ludzi związanych z Platformą. Jako przykład podał promowanie kandydatury Włodzimierza Cimoszewicza na szefa Rady Europy, czy "nieustanną promocję Lecha Wałęsy".
"Uważam, że ci ludzie, którzy w polskiej polityce się zaznaczyli, którzy mieli jakiś dorobek i którzy mają taki kapitał własny, dobrą pozycję na Zachodzie, są rozpoznawalni, szanowani i doceniani, takich ludzi dla polskiej polityki należy wykorzystywać niezależnie od barw partyjnych. Na pewno do takich osób należy Jan Krzysztof Bielecki" - powiedział rzecznik rządu.
Pytany, czy Platforma będzie chciała "zagospodarować" Bieleckiego w ciągu najbliższego roku, Graś stwierdził, że trudno mu na to pytanie odpowiedzieć. Powiedział, że rozmawiał ostatnio kilkakrotnie z Bieleckim, ale te rozmowy nie dotyczyły planów osobistych, czy politycznych b. premiera.
"W związku z tym trudno mi powiedzieć, czy wiąże on swoje przyszłe polityczne losy z jakąś aktywnością polityczną w najbliższym czasie. Myślę, że pewnie wkrótce będzie okazja, żeby zapytać jego samego i to jest chyba najlepsze źródło informacji w tej sprawie" - powiedział rzecznik rządu.
Na pytanie, czy Bielecki doradzał premierowi Donaldowi Tuskowi w sprawie niedawnej rekonstrukcji rządu przeprowadzonej po wybuchu tzw. afery hazardowej, Graś odpowiedział, że premier rozmawia z Bieleckim "o bieżącej sytuacji politycznej, o wyzwaniach, o problemach jakie stają przed rządem, natomiast trudno tutaj mówić o jakiejś funkcji doradczej".
"Na pewno nie jest tak, że premier Tusk realizuje polityczne pomysły Jana Krzysztofa Bieleckiego, to są takie relacje przyjacielskie, wynikające z dawnych korzeni politycznych, ze wspólnego zakładania KLD" - mówił Graś.
Rzecznik rządu dodał, że premier "ceni sobie rady Jana Krzysztofa Bieleckiego", ale "nie zawsze z nich korzysta".
O rezygnacji Bieleckiego poinformował we wtorek wieczorem bank Pekao S.A. nie podając jej powodów.
Media spekulowały w ostatnich tygodniach, że Bielecki może wrócić do polityki; miałby zastąpić Tuska w fotelu premiera, gdyby ten zdecydował się kandydować na prezydenta.
Bielecki - według doniesień mediów - miał być też głównym architektem niedawnych zmian w gabinecie Donalda Tuska. To właśnie Bielecki miał doradzić premierowi zamiany w rządzie i nazwiska nowych ministrów - Jerzego Millera (minister spraw wewnętrznych), Krzysztofa Kwiatkowskiego(minister sprawiedliwości) i Adama Giersza (minister sportu).
Od końca 1980 r. Bielecki był ekspertem ekonomicznym NSZZ "Solidarność". W stanie wojennym działał w podziemnych strukturach związku. W 1989 r. był jednym z założycieli Gdańskiego Towarzystwa Społeczno-Gospodarczego Kongres Liberałów. Od lutego 1990 r. był w Prezydium Kongresu Liberalno-Demokratycznego.
Od kwietnia 1994 r. był członkiem Unii Wolności - po połączeniu UD i KLD, a w latach 1989-1993 posłem. W grudniu 1990 r. został powołany na urząd premiera. Po wyborach w październiku 1991 r. złożył dymisję. W rządzie Hanny Suchockiej był ministrem ds. integracji europejskiej i pomocy zagranicznej. W grudniu 1993 r. został przedstawicielem Polski w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, a w październiku 2003 r. objął funkcję prezesa w banku Pekao S.A.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.