Warszawska prokuratura okręgowa analizuje doniesienie RPO w sprawie braku w Polsce dostępu do szczepionek przeciwko grypie typu A/H1N1. Materiały przekazała jej Prokuratura Apelacyjna.
"Otrzymaliśmy te materiały. Obecnie je analizujemy" - powiedział PAP w środę rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Mateusz Martyniuk.
RPO Janusz Kochanowski wystąpił w ubiegły wtorek do Prokuratury Krajowej o wszczęcie postępowania ws. braku szczepionek przeciwko grypie typu A/H1N1. Tłumaczył to dbałością o zdrowie obywateli i tym, że minister zdrowia Ewa Kopacz "stworzyła niebezpieczeństwo powszechnego zagrożenia" epidemią.
Zdaniem RPO, który codziennie publikuje na swej stronie internetowej doniesienia z kraju i ze świata nt. ofiar grypy A/H1N1 i walki z nią, prokuratura powinna wyjaśnić, "kto lub co sprawia, że Polska nie jest gotowa do walki z grypą i co trzeba zrobić, by nie powtórzyło się to w przyszłości". Zachowanie Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie Kochanowski ocenił jako niezrozumiałe i niedopuszczalne.
Komentując złożenie przez RPO wniosku, Kopacz mówiła w ub. tygodniu: "Od dłuższego czasu jestem pod olbrzymią presją nacisków tych, którzy mnie zmuszają do pewnych decyzji i postępowań, a jednocześnie mówią: zrób tak jak każemy, a odpowiedzialność spada na ciebie. Chcę się zachować bardzo odpowiedzialnie, czyli biorąc odpowiedzialność, i nie zmieniam swojej strategii. Jestem nieczuła na te wszystkie próby nacisku".
Minister powtórzyła też, że "szczepionki powinny być kierowane do tych krajów, gdzie występuje nagły szybki wzrost zachorowań, a dostęp do szczepionek nie powinien być uzależniony od zamożności kraju". Zapewniła, że stanowisko Polski "nie jest odosobnione", a ministrowie zdrowia innych państw UE zgodzili się, że "pandemia jest pod kontrolą".
Kopacz wielokrotnie mówiła, że decyzję o zakupie szczepionek musi poprzedzić wiedza o wynikach badań klinicznych nad skutkami ich przyjmowania. Argumentowała też, że szczepionka, która jest obecnie dostępna w tzw. zamówieniach rządowych, powinna trafić także do aptek. Jej zdaniem firmy farmaceutyczne, nie dopuszczając szczepionek na wolny rynek, nie biorą jednocześnie na siebie odpowiedzialności za ich bezpieczeństwo. W połowie listopada informowała, że rozmowy w sprawie zakupu szczepionek prowadzone są z co najmniej trzema firmami farmaceutycznymi.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.