Prezydent USA Donald Trump i kanclerz Niemiec Angela Merkel nie spotkają się na konferencjach prasowych po zakończeniu szczyt G7 w Taorminie w sobotę po południu - poinformowano dziennikarzy relacjonujących obrady.
Konferencji Trumpa nie ma w jego sobotnim programie pobytu w Taorminie, podanym przez Biały Dom. Po obiedzie na zakończenie szczytu uda się on od razu z żoną Melanią do bazy lotniczej Sigonella, z której wyruszą w drogę powrotną do Stanów Zjednoczonych.
Przed południem w sobotę poinformowano, że także niemiecka kanclerz zrezygnowała z tradycyjnej podsumowującej konferencji prasowej. Merkel ma tylko krótko rozmawiać z niemieckimi dziennikarzami.
Wśród wysłanników światowych mediów obserwujących spotkanie na Sycylii dominuje opinia, że przyczyną obu tych decyzji są spory i podziały między prezydentem USA a pozostałymi uczestnikami spotkania, przede wszystkim przywódcami krajów europejskich na tle porozumienia klimatycznego. Partnerzy USA z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji i Włoch nalegają na pełną realizację porozumienia w sprawie ochrony klimatu, podpisanego w Paryżu, na co nie zgadza się prezydent Trump.
Poza tym, jak zauważają komentatorzy, za decyzją Trumpa mogą stać kłopoty na scenie krajowej, czyli sprawa kontaktów jego sztabu oraz jego zięcia Jareda Kushnera z Rosją.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.