Ukraina nie będzie czynić przeszkód w tranzycie rosyjskiej ropy naftowej, płynącej przez jej terytorium do Słowacji, Węgier i Czech - oświadczył w poniedziałek Bohdan Sokołowski, przedstawiciel prezydenta Wiktora Juszczenki ds. międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego.
Wcześniej tego dnia minister energetyki Rosji Siergiej Szmatko ostrzegł Unię Europejską przed możliwą przerwą w dostawach ropy naftowej z Rosji przez Ukrainę. Według Moskwy jest to możliwe ze względu na nierozwiązany spór cenowy z Kijowem.
"Dzisiejsze oświadczenia szefów rosyjskiego przemysłu naftowego należy traktować jako spekulacje polityczne, obliczone na dyskredytację Ukrainy w oczach wspólnoty europejskiej, oraz jako ingerencję w wewnętrzne sprawy Ukrainy w okresie aktywnej kampanii wyborczej (przed wyznaczonymi na 17 stycznia wyborami - PAP)" - podkreślił Sokołowski w przesłanym PAP komunikacie kancelarii prezydenta Juszczenki.
"Nawet jeśli strony nie zdołają zakończyć rozmów (na temat sporu cenowego - PAP) do końca roku, to nie należy oczekiwać od Ukrainy jakichkolwiek problemów z tranzytem ropy naftowej w kierunku Słowacji, Węgier i Czech. Ukraina nie zatrzyma tranzytu" - powiedział Sokołowski.
Przedstawiciel Juszczenki poinformował jednocześnie, że przekazał to stanowisko ambasadorom tych trzech państw, którzy urzędują w Kijowie.
Sokołowski wyjaśnił, że między ukraińskim przedsiębiorstwem Ukrtransnafta a rosyjską firmą Transnieft obowiązuje zawarta do 2019 r. umowa, dająca Ukrainie prawo do zmiany parametrów ropy naftowej przesyłanej z Rosji przez Ukrainę południową nitką rurociągu "Przyjaźń". Biegnie ona z Rosji przez Białoruś, a następnie przez ukraińskie Brody i Użhorod do Słowacji, Węgier i Czech.
Urzędnik kancelarii Juszczenki poinformował, że w związku z notowanym w ostatnich latach zmniejszeniem przez Rosjan ilości surowca przesyłanego ukraińskimi rurociągami Kijów zwrócił się w listopadzie do Moskwy z propozycją podwyżki stawek za jego tranzyt przez Ukrainę oraz zaproponował przejście do zasady "przesyłaj albo płać".
"Niejednokrotnie spotykaliśmy się z przykładami, gdy strona rosyjska bez podstaw i bez uprzedzenia zmniejszała objętość ropy naftowej tłoczonej przez Ukrainę (na Zachód). Prócz tego, w związku z ogólną podwyżką cen usług, wyraziliśmy życzenie i przedstawiliśmy argumenty, które potwierdzają konieczność podniesienia stawek tranzytowych (dla Rosjan)" - podkreślił Sokołowski.
"Cała odpowiedzialność za wypełnienie zobowiązań dotyczących dostaw rosyjskiej ropy naftowej do Europy (zachodniej), w tym i na Ukrainę, w 2010 r. spoczywa na stronie rosyjskiej" - dodał przedstawiciel Juszczenki.
Faworyci rankingów przed zaplanowanymi na 17 stycznia wyborami prezydenckimi to uważany za prorosyjskiego były premier Wiktor Janukowycz i urzędująca szefowa rządu Julia Tymoszenko, znana z dobrych stosunków z premierem Rosji Władimirem Putinem. O reelekcję będzie się także ubiegał nielubiany w Moskwie obecny prezydent Juszczenko, jednak sondaże nie dają mu na to szans.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.