Wojsko Polskie za około dwa lata zacznie wycofywać się z misji w Afganistanie - zapowiedział w środę w Bydgoszczy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
"Chcemy ich teraz wzmocnić. Doszkolić jeszcze trochę żołnierzy, policji afgańskiej po to, żeby już za dwa lata mogli zacząć przejmować odpowiedzialność za swój kraj" - powiedział Sikorski na konferencji prasowej.
Minister podkreślił, że polskiej armii w Afganistanie "udaje się realizować strategię, powoli, ale bardzo konsekwentnie".
Dodał, że Polska wycofuje się z tych misji zagranicznych, które "przestały być pierwszorzędne dla naszej racji stanu". "Wzmacniamy tę, która jest priorytetowa dla Sojuszu Północnoatlantyckiego, a co za tym idzie dla bezpieczeństwa Polski. Zlikwidowaliśmy misję w Iraku, Libanie, Syrii i Czadzie, a w Afganistanie ją wzmocniliśmy" - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Sikorski przypomniał, że o rozpoczęciu misji w Afganistanie decydował rząd SLD, kontynuowana była za rządów PiS, Samoobrony i LPR, a obecne władze jeszcze ją wzmocniły. Zdaniem Sikorskiego, to sprawia, że polska armia staje się "wojskiem pierwszoligowym".
"Uważam, że mamy też (...) pewien dług wobec Afgańczyków, którzy ponieśli straszliwe straty w wojnie ze Związkiem Radzieckim. To jest też kwestia dania rządowi afgańskiemu jeszcze jednej szansy na zaprowadzenie jako takiej kontroli na terytorium swojego kraju" - ocenił Sikorski.
Sikorski w środę na konferencji w Bydgoszczy podsumował rok swojej działalności, jako posła z okręgu bydgoskiego.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.