Wiadomo już, że co najmniej 93 osób zginęło a 37 zostało rannych w piątek w zamachu samobójczym podczas meczu siatkówki w pobliżu miejscowości Lakki Marwat w Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej w Pakistanie - poinformowała pakistańska policja.
Według stacji telewizyjnej Express 24/7 rannych jest jednak co najmniej 65 osób. Zniszczonych zostało ponad 20 domów.
Do ataku doszło w wiosce Shah Hasan Khan, która stawiała opór rebeliantom powiązanym z talibami i Al-Kaidą. Według miejscowych władz jej mieszkańcy utworzyli zbrojną milicję do walki z rebeliantami, którzy mają w tym rejonie liczne kryjówki. Zdaniem policji, atak mógł być odwetem za podejmowane przez mieszkańców próby pozbycia się rebeliantów.
Okręg Bannu, w którym położona jest wioska, zalicza się do najniebezpieczniejszych w Pakistanie. W ciągu ostatnich 3 lat dokonano tam ataków terrorystycznych, w których zginęło ponad 2800 osób.
Armia pakistańska prowadzi w polskich rejonach od kilku miesięcy szeroko zakrojone operacje przeciwko rebeliantom.
Szef lokalnej policji Ayub Khan oświadczył, że zamachowiec-samobójca wjechał wypełnionym materiałami wybuchowymi samochodem terenowym na boisko, na którym odbywał się mecz, i wysadził się w powietrze. Rozgrywki obserwował tłum ludzi, w tym osoby starsze i dzieci.
W wyniku eksplozji zawaliły się dachy sąsiadujących z boiskiem domów. Wiele osób znalazło się pod gruzami.
Według świadków na miejscu zamachu był też drugi samochód, którego kierowca po eksplozji pierwszego pojazdu uciekł.
"Jeden wysadził się w powietrze tu, a drugi uciekł w nieznanym kierunku. Uważamy, że drugi samochód może być użyty do ataku w innym miejscu" - mówił jeden z policjantów.
Według korespondenta brytyjskiej sieci radiowo-telewizyjnej BBC, wśród ofiar śmiertelnych znajdują się członkowie miejscowego komitetu na rzecz pokoju, który prowadził kampanię na rzecz zaprzestania przemocy. Atak nastąpił w momencie, w którym członkowie komitetu obradowali w pobliskim meczecie.
Dotychczas ataki podczas zawodów sportowych nie zdarzały się w Pakistanie zbyt często, jednak rebelianci zaczęli ostatnio atakować miejsca, w których przebywa jednocześnie wielu cywilów, aby zwiększyć liczbę ofiar.
W odpowiedzi na ofensywę pakistańskiej armii na terenach zajmowanych przez rebeliantów, w całym Pakistanie miała miejsce w ostatnich miesiącach seria ataków terrorystycznych, w której od października zginęło już prawie 600 osób.
Zdaniem analityków, ofensywa armii mogła jedynie spowodować ucieczkę rebeliantów do sąsiednich rejonów, w tym do tego, w którym doszło do piątkowego zamachu.
W piątek na znak protestu przeciwko krwawym zamachom zamknięte były niemal wszystkie sklepy i instytucje w finansowej stolicy Pakistanu - Karaczi. Po tym jak na początku tego tygodnia podczas procesji z okazji szyickiego święta Aszura zamachowiec-samobójca zabił tam 43 osoby, tamtejsi przywódcy religijni i polityczni wezwali do protestów przeciwko przemocy.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.