Kościelna sieć schronisk dla bezdomnych wydaje się jedynym dostępnym miejscem dla potrzebujących pomocy po świętach Bożego Narodzenia w Londynie.
Poinformowała o tym katolicka agencja ICN, zamieszczając list jednego z brytyjskich wolontariuszy, domagającego się reakcji stołecznych władz. Noclegownie kościelne przyjęły w okresie świątecznym ponad dwa tysiące bezdomnych i ich możliwości są już na wyczerpaniu.
Przy spadającej temperaturze liczba szukających pomocy bezdomnych gwałtownie wzrasta. Nie mogą oni jednak skorzystać z placówek państwowych, ponieważ większość z nich jest zamknięta – alarmuje Philips Burke. – Biurokratyczny system doprowadził do większego chaosu, w którym potrzebujący są odsyłani do nieistniejących lub zamkniętych placówek. Wielu z nich ląduje na ulicy, ponieważ nie mają podstaw do ubiegania się o pomoc socjalną. Według autora listu bezdomni pochodzą najczęściej z nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej, a szczególnie liczni są Polacy. Wielu z nich wymaga też terapii odwykowej i odtrucia (detox), zanim zamieszka w noclegowniach. Te punkty jednak są też zamknięte w okresie świątecznym.
Według władz brytyjskiej stolicy Londyn miał poradzić sobie z plagą bezdomnych w ciągu najbliższych dwóch lat (do 2012). Po obecnym świątecznym kryzysie widać, że potrwa to jednak znacznie dużej.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.