Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) zarzuciła Turcji arbitralne blokowanie ok. 3,7 tys. stron internetowych "z powodów politycznych". Ankarę wezwano do reform prawnych, mających zagwarantować wolność słowa.
Miklos Haraszti, monitorujący wolność mediów z ramienia OBWE, podkreślił w poniedziałek, że turecka ustawa, dotycząca internetu, nie gwarantuje swobody wyrażania opinii i powinna zostać zreformowana lub uchylona.
"W obecnej formie Ustawa 5651, powszechnie znana w Turcji jako ustawa internetowa, nie tylko ogranicza swobodę wyrażania opinii, ale także ostro ogranicza prawo obywateli do informacji" - wskazał Haraszti w oświadczeniu.
Poinformował, że Turcja, ubiegająca się o członkostwo w Unii Europejskiej, blokuje dostęp do 3,7 tys. stron internetowych, w tym do YouTube i GeoCities. "Niektóre powody blokowania internetu są arbitralne i polityczne" - wskazał Haraszti i podkreślił, że jest to niezgodne z zasadą swobody wyrażania opinii. Dodał, że prawo tureckie wciąż nie gwarantuje tej swobody, a przeciwko dziennikarzom stosuje się liczne zapisy kodeksu karnego, przewidujące kary więzienia.
Zreformowanie lub uchylenie wspomnianej ustawy internetowej przedstawiciel OBWE nazwał "główną rekomendacją", mającą na celu zapewnienie, że Turcja może być "częścią dzisiejszej globalnej społeczności informacyjnej".
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.