Stacja metra Parsons Green, która od piątku pozostawała zamknięta z powodu zamachu terrorystycznego przeprowadzonego przy pomocy ładunku wybuchowego pozostawionego w wagonie pociągu, została w sobotę otwarta.
Policja wciąż szuka sprawców, którzy podłożyli w metrze improwizowany ładunek wybuchowy. Eksplodował on w piątek rano na stacji Parsons Green, w zachodnim Londynie, raniąc co najmniej 29 osób.
Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie (IS), choć komisarz policji metropolitalnej Mark Rowley zbagatelizował tę deklarację, argumentując, że IS rutynowo bierze na siebie odpowiedzialność za tego typu ataki.
W związku ze zdarzeniem poziom zagrożenia terrorystycznego w Wielkiej Brytanii podniesiono do najwyższego, krytycznego. Oznacza to, że do kolejnego zamachu "może dojść w każdej chwili". Jeszcze w sobotę opinii publicznej przekazane zostaną kolejne informacje nt. przebiegu śledztwa.
W piątek wieczorem brytyjska premier Theresa May poinformowała o rozpoczęciu przygotowań do wdrożenia operacji "Temperer", w ramach której wojsko wesprze policję w strzeżeniu bezpieczeństwa na terenie kraju, m.in. wzmacniając ochronę kluczowych budynków turystycznych i administracji publicznej, lotnisk, dworców i większych imprez masowych.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.