Rozpoczęto działania egzekucyjne mające doprowadzić do odzyskania ok. 1,2 mld zł od Autostrady Wielkopolskiej z tytułu nadmiernej rekompensaty wypłaconej kilka lat temu przez polskie władze - poinformował w środę w Senacie wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit.
"Wygraliśmy proces z Autostradą Wielkopolską o zwrot, podkreślam zwrot nieuprawnionej wpłaty, która została dokonana kilka lat temu. To jest kwota ponad 800 mln zł. Z odsetkami to jest ponad 1,2 mld zł. Już podjęliśmy de facto działania egzekucyjne, aby te pieniądze wróciły do Krajowego Funduszu Drogowego, gdyż zostały niesłusznie wypłacone tej firmie" - powiedział Szmit w Senacie.
"Doprowadziliśmy do sytuacji, w której jest już ostateczne orzeczenie Komisji Europejskiej, która jasno powiedziała, że te pieniądze trzeba zwracać" - dodał.
Komisja Europejska poinformowała pod koniec sierpnia br., że spółka Autostrada Wielkopolska SA (AW SA) musi zwrócić polskiemu państwu 895 mln zł. Zdaniem Brukseli operator odcinka A2 otrzymał nadmierną rekompensatę z tytułu zmiany ustawy o autostradach płatnych.
Rekompensaty wypłacone przez polskie władze miały na celu wynagrodzenie przedsiębiorstwu AW SA zmiany w prawie, która prowadziła do zwolnienia pojazdów ciężarowych z obowiązku wnoszenia opłat autostradowych. KE uznała, że działanie to w swoim wymiarze było niezgodne z unijnymi zasadami pomocy państwa.
"Szczegółowe dochodzenie Komisji rozpoczęte w czerwcu 2014 r. potwierdziło, że AW SA miała prawo do otrzymania rekompensaty w ramach umowy koncesyjnej z Polską w celu przywrócenia oczekiwanej sytuacji finansowej sprzed zmiany polskich przepisów w 2005 r. Jednakże w dochodzeniu Komisji potwierdzono, że władze polskie oparły się na nieaktualnych danych z 1999 r. Doprowadziło to do zawyżenia spodziewanych przychodów AW SA z opłat za przejazd pojazdów ciężarowych w przypadku braku zmian legislacyjnych" - podkreśliła wówczas Komisja.
Urzędnicy w Brukseli stwierdzili, że różnica między faktycznie wypłaconą kwotą rekompensaty a zaktualizowanym szacunkiem opartym na danych liczbowych z 2004 r. była nieuzasadnioną korzyścią gospodarczą dla AW SA, co narusza unijne zasady pomocy państwa. "Wynika to z faktu, że rekompensata faktycznie wypłacona na rzecz AW SA przekraczała bezpośrednie skutki zmiany legislacyjnej i doprowadziła do poprawy spodziewanej sytuacji finansowej spółki. AW SA musi teraz zwrócić państwu polskiemu 895 mln zł (około 200 mln euro) plus odsetki" - zaznaczono.
Cała sprawa zaczęła się w 2005 r., kiedy to Polska zmieniła przepisy dotyczące pojazdów ciężarowych, które były podwójnie obciążane opłatami za korzystanie z naszych autostrad (było to niezgodne z przepisami unijnymi). Zgodnie ze starymi zasadami pojazdy ciężarowe podlegały zarówno opłacie ryczałtowej (tzw. winieta), jak i opłatom autostradowym. W wyniku zmiany przepisów zostały zwolnione z opłat autostradowych.
Ówczesne władze naszego kraju postanowiły jednocześnie zrekompensować posiadaczom koncesji na autostrady utratę dochodów, wprowadzając tzw. myto wirtualne. Zostało to uzgodnione z każdym posiadaczem koncesji oddzielnie. W przypadku AW SA zgodzono się na utrzymanie wewnętrznej stopy zwrotu przedsiębiorstwa, związanej z inwestycją w autostradę A2 na tym samym poziomie, co przed zwolnieniem ciężarówek z opłat.
W sierpniu 2012 r. polskie władze zgłosiły Komisji, że wypłaciły zbyt wysokie rekompensaty na rzecz AW SA. Zdaniem Warszawy AW SA zawyżyła swoją wewnętrzną stopę zwrotu, korzystając z przestarzałego badania na temat ruchu drogowego i dochodów. Zamiast skorzystać z najbardziej aktualnego badania z 2004 r., AW SA powołała się na badanie z 1999 r. W badaniu z 1999 r. oszacowano znacznie wyższy poziom ruchu i przychodów, a tym samym większą oczekiwaną rentowność.
W rezultacie - jak wskazała Komisja - kwoty rekompensaty przekroczyły dochód, jaki AW SA byłaby zdolna wygenerować z opłat za pojazdy ciężarowe. Nadpłata wyniosła 895 mln zł w okresie od 1 września 2005 r. do 30 czerwca 2011 r.
Dochodzenie KE w tej sprawie toczyło się od połowy 2014 r.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.