Na nadmierną ingerencję holenderskich służb w życie polskich rodzin zwrócił uwagę rzecznik praw dziecka Marek Michalak w piśmie do swojego holenderskiego odpowiednika. Wskazał m.in. na umieszczanie polskich dzieci w rodzinach zastępczych nieposługujących się językiem polskim.
Michalak poinformował, że do biura RPD wpływają skargi od polskich obywateli mieszkających na terytorium Królestwa Niderlandów, w związku z nadmierną ingerencją służb holenderskich w stosunki między rodzicami a ich dziećmi.
Rzecznik zwrócił uwagę, że w 2016 r. i 2017 r. odnotowano wzrost liczby takich skarg i stanowią one jedną z najliczniejszych grup wśród zgłoszeń kierowanych do biura RPD przez polskich rodziców zamieszkałych za granicą.
W pismach do rzecznika, polscy obywatele wskazują, że w wyniku działań ze strony holenderskich służb, dzieci odbierane są spod ich opieki i umieszczane w holenderskich rodzinach zastępczych. Z otrzymanych skarg wynika, że holenderskie instytucje umieszczają polskie dzieci w rodzinach zastępczych odmiennych kulturowo, nieposługujących się językiem polskim.
Opisywane przez rodziców praktyki holenderskich organów budzą zaniepokojenie rzecznika co do adekwatności podejmowanych środków i ich zgodności z Konwencją o prawach dziecka. RPD szczególnie zwraca uwagę na artykuł 8 tej konwencji, który mówi o gwarancji poszanowania prawa dziecka do zachowania jego tożsamości, w tym obywatelstwa, nazwiska i stosunków rodzinnych.
W ocenie rzecznika nawet wtedy gdy okoliczności danej sprawy uzasadniają odebranie dzieci rodzicom, należy zapewnić im możliwość przebywania razem z rodzeństwem, utrzymywania relacji z członkami rodziny biologicznej oraz kontaktowania się z nimi w języku ojczystym.
Michalak przypomniał, że na początku października odbyło się seminarium zorganizowane przez Wydział Konsularny Ambasady RP w Hadze na temat sytuacji polskich dzieci przebywających w Holandii.
W konferencji oprócz przedstawicieli RPD wzięli udział również polscy rodzice, którzy mówili o problemach napotykanych w relacjach z miejscowymi instytucjami opiekuńczymi.
Podczas seminarium poruszono temat zakazu używania przez polskie dzieci języka ojczystego, w przypadku gdy doszło do interwencji ze strony służb socjalnych.
RPD podał, że z informacji przekazanych przez rodziców, a potwierdzonych przez polskich pracowników socjalnych oraz nauczycieli mieszkających i pracujących w Holandii wynika, że podczas takich spotkań rodzice zobowiązani są do rozmów ze swoimi dziećmi jedynie w języku niderlandzkim.
Nakaz rozmów w tym języku obowiązuje również między polskim rodzeństwem, odebranym spod opieki ich rodziców i umieszczonym w miejscowych rodzinach zastępczych.
Z relacji polskich rodziców - na jakie powołuje się rzecznik - wynika, że nacisk, jaki miejscowe organy kładą na znajomość języka niderlandzkiego, rodzi w ich odczuciu poczucie dyskryminacji. Kwestionują ten nakaz, podnosząc, że jest on zbyt daleko idący, a w konsekwencji prowadzi do utraty przez ich dziecko poczucia narodowej tożsamości.
Michalak zwrócił się do RPD Holandii Margrite Kalverboer o zbadanie problemu i ocenę zgodności działań służb holenderskich z Konwencją o prawach dziecka.
RPD zwrócił się też z pytaniem, czy holenderski rzecznik może w ramach swoich kompetencji podjąć działania na rzecz ochrony praw polskich dzieci. Poprosił o wsparcie polskiej placówki konsularnej w Hadze w wyjaśnianiu spraw małoletnich obywateli polskich odebranych spod opieki rodziców.
Pismo do wiadomości zostało także przesłane do szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.