Premier Donald Tusk zeznał przed komisją śledczą, że b. szef CBA Mariusz Kamiński, informując go o kontaktach biznesmenów z branży hazardowej z politykami PO, nie mówił o przestępstwie. Szef rządu ocenił zachowanie Kamińskiego, jako niestandardowe i zmuszające go do podjęcia nietypowych działań.
Premier dopytywany, czy nie bał się, że po rozmowie z Drzewieckim i Chlebowskim politycy ci domyślą się, że dzieje się coś złego, odparł, że każda taka rozmowa mogła spowodować przeświadczenie, że jego zainteresowanie jest ponadstandardowe. "Każdy kto ma nieczyste sumienie, może być zaniepokojony faktem, że z nim rozmawiam" - stwierdził. Dodał, że brał taką ewentualność pod uwagę, ale jak zaznaczył, alternatywą było niepodjęcie działań i rozmów.
Premiera pytano także, czy kiedykolwiek przed 26 sierpnia 2009 r. wzywał do siebie Chlebowskiego, żeby wyjaśnić jego ponadstandardowe zainteresowanie jakąkolwiek inną ustawą. "Nie mam w pamięci tego typu spotkań i nie wydaje mi się, aby w tym czasie od kiedy zostałem premierem do 26 sierpnia (...) żebym kiedykolwiek prosił o ekskluzywne tete-a-tete spotkanie ze Zbigniewem Chlebowskim" - powiedział Tusk.
Chlebowski zeznał z kolei przed komisją śledczą, że idąc 26 sierpnia 2009 r. na spotkanie z premierem nie był zdziwiony tym zaproszeniem, gdyż "zdarzały się już spotkania, na których premier prosił o wyjaśnienia ws. jakiegoś projektu". "Takich spotkań u pana premiera było naprawdę wiele. Każda ustawa, która budziła kontrowersje, jakieś uwagi, czy była przedmiotem troski pana premiera powodowała jego prośbę o spotkanie" - powiedział śledczym Chlebowski.
Premier powiedział też przed komisją, że działania związane z tzw. aferą hazardową były tylko wycinkiem jego działalności jako szefa rządu "niezależnie od tego jak bardzo przykre elementy w tej sprawie dotyczyły" jego współpracowników.
Zaznaczył też, że od 14 sierpnia do października, kiedy media ujawniły tzw. aferę hazardową, miał na głowie jako premier, wiele innych ważniejszych spraw, niż badanie ewentualnych nieprawidłowości w pracach nad nowelą ustawy hazardowej. "To nie jest tak, jak niektórzy chcieliby widzieć, że premier polskiego rządu od rana do wieczora podnieca się podsłuchami Mariusza Kamińskiego. Naprawdę tak nie jest" - mówił. Wyliczył też zestaw innych spraw, którymi się wtedy zajmował.
Premier pytany był też o wątek prac nad nową ustawą hazardową. Powiedział, że sprawa nowelizacji ustawy hazardowej pojawiła się na spotkaniu 30 lipca 2009 r. w kontekście możliwych dodatkowych wpływów budżetowych. Zaznaczył jednak, że nie wydał wtedy polecenia przygotowania projektu nowej ustawy. "Nie było zadania: +przygotujcie projekt nowej ustawy+. Była intencja, że być może będziemy przygotowywali nową ustawę bardziej restrykcyjną, ale musimy zdobyć więcej informacji" - dodał.
Premier tłumaczył, że - na spotkaniu 30 lipca, w którym wziął udział także szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni oraz wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska - chodziło mu o informacje dotyczące przepisów europejskich w kwestii hazardu, rozwiązań w innych krajach UE dotyczących dopłat lub podatku oraz informacji na temat zagrożeń związanych z rozwojem rynku automatów do gier.
Wtedy - relacjonował premier - doszło do "dość długiej dyskusji" na ten temat. Tusk mówił, że pytał o to, co takiego działo się w Ministerstwie Finansów przez ostatnie lata, że państwo nie zarabia na tym sektorze. Jak zaznaczył, rozmowa toczyła się wokół tego, czy hazard może być dużym dostarczycielem środków do budżetu i czy rozwiązania, które doprowadziłby do rozwoju branży, nie wywołałoby negatywnych skutków społecznych.
Szef rządu podkreślał, że nie przewidywał wówczas wizyty Mariusza Kamińskiego, podczas której - dwa tygodnie później, 14 sierpnia - dostał informację o akcji CBA dotyczącej kontaktów z biznesmenami z branży hazardowej z politykami PO, bo - jak zaznaczył - ówczesny szef Biura nie informował go o sprawach, które prowadził.
Tusk podkreślił, że nie miał subiektywnego uczucia, "że coś nadzwyczajnie szybko zdarzy się z tą ustawą", bo - jak mówił - proces legislacyjny w Polsce trwa długo, jest nastawiony na wiele etapów kontroli, m.in. jest kluczowa z jego punktu widzenia narada przed posiedzeniem rządu, na której jest mowa o projektach, a później samo posiedzenie rządu.
W trakcie przesłuchania doszło do spięcia między posłanką Beatą Kempą (PiS). Posłanka PiS pytała szefa rządu o notatkę sporządzoną przez Kapicę 28 lipca 2008 r. Premier mówił, że latem 2008 r. pojawiły się publikacje, które "robiły szum wokół projektu zmian w ustawie hazardowej" i "w sposób fundamentalny zaatakowały to, co się dzieje". Jak mówił, zwrócił się do ówczesnego szefa swego gabinetu politycznego Sławomira Nowaka, by poprosił wiceministra Kapicę o informacje, "czy wszystko jest z ustawą tak, jak tego oczekuje minister finansów".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.