Premier Mateusz Morawiecki wrócił do kraju w związku z zaplanowanym spotkaniem z ministrem koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim i szefem Agencji Wywiadu - dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do rządu.
Do spotkania doszło w piątek późnym wieczorem; uczestniczyli w nim koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński i szef Agencji Wywiadu Piotr Krawczyk.
Mateusz Morawiecki uczestniczył w piątek w szczycie unijnym w Brukseli, w sesji dotyczącej strefy euro. Szczyt opuścił przed jego zakończeniem, zanim unijni przywódcy podjęli decyzję w sprawie zielonego światła na przejście do kolejnego etapu rozmów ws. Brexitu. Polskie służby dyplomatyczne poinformowały, że musiał wylecieć wcześniej z powodu obowiązków w kraju.
Pytany o przyczynę wcześniejszego powrotu do kraju premier powiedział dziennikarzom, że aby przyjechać na szczyt UE, musiał skondensować wiele spotkań w Polsce. "Mój kalendarz był dość wypełniony wcześniej" - wyjaśnił. Jak dodał, "zrezygnował z bardzo wielu rzeczy", ale jest kilka spraw, kilka bardzo pilnych, tajnych dokumentów, które na niego czekają i kilka spotkań, które będzie musiał odbyć. Dlatego, jak mówił, udaje się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Pytany, czy nie jest to kwestia spotkania wigilijnego zorganizowanego w piątek przez PiS w Sejmie odparł, "że jeśli znajdzie czas, to spotka się z częścią klubu PiS po południu". "Jest szereg innych tematów, które mnie bardzo pilnie ściągnęły do Polski" - oświadczył Morawiecki.
Informację o spotkaniu premiera z szefem Agencji Wywiadu i ministrem koordynatorem służb specjalnych jak pierwsze podały "Wiadomości" TVP.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.