„Czas Wielkiego Postu, kojarzący się ze smutkiem, umartwieniem i koniecznością wyrzeczenia, wywołuje raczej uczucia negatywne i nieprzyjemne, których chętnie byśmy się pozbyli. Jednak takie podejście do postu nie jest w duchu chrześcijańskim” – napisał w specjalnym liście do wiernych bp Jan Tyrawa.
Hierarcha zachęca diecezjan, aby doszukiwali się pozytywnych wartości, które wypływają z Wielkiego Postu. „Przed nami czterdzieści dni, w czasie których – zgodnie ze wskazaniem, jakie w tegorocznym Orędziu na Wielki Post przekazał nam Benedykt XVI – mamy intensywniej spojrzeć na nasze życie w świetle Ewangelii” – czytamy.
Według bp. Tyrawy dzięki takiej refleksji lepiej przygotujemy się do głębszego i radosnego przeżywania Świąt Paschalnych. Proponuje, aby w tym roku podjąć myśli związane z życiem w świetle ewangelicznej przypowieści o synu marnotrawnym, który roztrwonił majątek otrzymany od swojego ojca. Zdaniem hierarchy wymiar tej tragedii pokazuje zło duchowe i degradację człowieczeństwa.
Biskup uważa, że w całym swym dramatyzmie przypowieść ta była w ciągu historii chrześcijaństwa wielokrotnie interpretowana. Za przykład podaje słynnego holenderskiego malarza Rembrandta. „Namalowany przez niego obraz 'Powrót syna marnotrawnego' zawiera bogate przesłanie zarówno teologiczne, jak i humanistyczne. Odsłania wielkość Ojca, którym jest Bóg, wyciągający ręce ku upadłemu człowiekowi” – napisał ordynariusz.
Według bp. Tyrawy, aby powrócić do Boga, należy uznać własne słabości, grzechy i błędne decyzje. Wówczas droga pokuty rodzi radość u tego, który jest na nowo przyjęty, komu wiele podarowano, kto odzyskuje siebie i całe swoje życie. „Tylko wówczas, gdy taką drogę pokuty przejdę, może dokonać się odmiana losu i powróci radość” – czytamy.
Hierarcha, nawiązując do przypowieści o Miłosiernym Ojcu, przypomina drugą postać – brata syna marnotrawnego, który zawsze był przy Ojcu i nigdy się nie sprzeniewierzył. Biskup Tyrawa zauważa, że postać ta zbyt łatwo jest pomijana. „Może właśnie w niej powinniśmy się odnaleźć także i my” – pisze biskup.
Biskup zachęca, by pytać samego siebie, kim jestem – młodszym synem, który odszedł, a może starszym, który nie umie docenić godności syna wynikającej z przebywania zawsze w domu Ojca, nie cieszy się i nie potrafi przyjąć do domu Ojca powracającego brata. „Może również i nam przytrafiło się występować z pretensjami, że nikt nas nie dostrzega i nie docenia? A może w postawie starszego syna ukryta jest w subtelny sposób pokusa szukania czegoś nowego, atrakcyjniejszego, bo przebywanie z Ojcem pod jednym dachem już się znudziło?” – pyta hierarcha.
Biskup Tyrawa stwierdza, że owo szukanie czegoś nowego, atrakcyjniejszego często zaczyna się bardzo niewinnie, a kończy tragicznie, np. rozbiciem małżeństwa albo uzależnieniem od alkoholu, narkotyków. Według niego, patrząc na starszego brata z przypowieści, powinniśmy sobie postawić pytanie, czy i my nie mówimy często, że znudziło się nam ciągłe przebywanie w tym samym domu i z tym samym Ojcem. „Tym domem jest przede wszystkim rodzina, którą tworzą współmałżonek i dzieci. Tym domem jest również chrześcijaństwo, będące światem wartości, które nadają sens życiu człowieka, odkrywają jego godność i wartość”.
Hierarcha uważa, że wielu ludzi wstydzi się przyznać, że są chrześcijanami. Stwierdza, że brak wyraźnego, jednoznacznego świadectwa wiary w Chrystusa jest bez wątpienia jedną z przyczyn kryzysu, jakiego doświadcza dziś Europa. „Wreszcie dla wielu, tym domem, w którym znudziło się przebywać, może być Kościół. Chociaż stał się on dziś przedmiotem szczególnego zainteresowania, to jednak często nie z powodu tego, aby go wspierać i bronić jego misji, ale dlatego, aby go krytykować, a nawet ośmieszać” – czytamy.
Zaraz potem dodaje, że Kościół można krytykować wszędzie tam, gdzie ta krytyka jest słuszna i potrzebna. Na zakończenie biskup Tyrawa zachęca, aby myśli wyczytane z Ewangelii stały się zachętą do refleksji nad własnym życiem, podejmowanej szczególnie w okresie Wielkiego Postu.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.