Władze Sudanu w ramach porozumienia pokojowego zaproponują jednemu z dwóch głównych ugrupowań powstańczych w Darfurze, Ruchowi na rzecz Sprawiedliwości i Równości (JEM), stanowiska w rządzie - poinformowała we wtorek agencja Reutera.
Prezydent Sudanu Omar Hasan el-Baszir i przywódca JEM Chalil Ibrahim mają podpisać we wtorek w stolicy Kataru Dausze zawieszenie broni i ramowe porozumienie, w którym wymieniono zagadnienia mające podlegać dalszym negocjacjom.
Według spisanego w języku francuskim dokumentu, JEM i Chartum zgodziły się na "udział Ruchu na rzecz Sprawiedliwości i Równości na wszystkich szczeblach władz w sposób, który zostanie ustalony między obiema stronami".
Według Reutera, dokument ten to pierwszy konkretny znak, że Chartum jest gotów podzielić się władzą z dotychczasowymi przeciwnikami. Agencja podkreśla jednak, że posunięcie takie może zrazić do niego dotychczasowych sojuszników i utrudnić przygotowania do kwietniowych wyborów. Pozostali rebelianci, w tym Armia Wyzwolenia Sudanu Abdelwahida Noura odrzuciły porozumienie.
Ibrahim i przedstawiciele sudańskich władz podpisali wstępne porozumienie w sobotę w Czadzie. Przewiduje ono zawieszenie broni, włączenie bojowników JEM do sudańskiej armii oraz zawiera zapowiedź osiągnięcia ostatecznego porozumienia przed 15 marca.
Jednak we wtorek JEM zapowiedziało, że osiągnięcie ostatecznego porozumienia w tym terminie jest nierealistyczne.
Ostatni konflikt w Darfurze, który wybuchł w 2003 roku, według danych ONZ kosztował życie 300 tys. ludzi i zmusił do porzucenia domów i ucieczki 2,7 miliona mieszkańców tej rolniczej, żyznej - w odróżnieniu od muzułmańskiej północy Sudanu - części kraju, zamieszkanej głównie przez chrześcijan i wyznawców afrykańskich religii animistycznych. Rząd w Chartumie ocenia liczbę zabitych w Darfurze na 10 tys.
Międzynarodowy Trybunał Karny oskarża prezydenta Sudanu o popełnienie w Darfurze zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości.
5725492
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.