Przywódcy chadecji (CDU/CSU) i socjaldemokratów (SPD) osiągnęli po całonocnych rozmowach przełom w rozmowach sondażowych w sprawie koalicji rządzącej - podaje w piątek agencja dpa.
W rozmowach sondażowych ma zapaść decyzja w sprawie formalnego rozpoczęcia negocjacji koalicyjnych. Według dpa przywódcy - Angela Merkel (CDU), Horst Seehofer (CSU) i "przede wszystkim Martin Schulz" (SPD) - chcą rekomendować swoim partiom przystąpienie do tych negocjacji. Socjaldemokraci zajmą stanowisko na zjeździe 21 stycznia. Jeśli opowiedzą się za negocjacjami koalicyjnymi, będą się one mogły rozpocząć już 22 stycznia - pisze dpa.
Według agencji dpa do końca lutego mogłoby być gotowe porozumienie koalicyjne; o jego zaakceptowaniu bądź odrzuceniu mieliby się jeszcze wypowiedzieć członkowie SPD. W przypadku CDU ostateczna decyzja będzie należała do zjazdu partii. W przypadku CSU będzie to zjazd lub decyzja władz partyjnych.
Agencja dpa pisze, że grupy robocze chadecji i socjaldemokratów na rozmowy sondażowe jednomyślnie poparły projekt dokumentu podsumowującego te rozmowy. Dokument ma 28 stron.
Gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" utrzymuje, że do ostatniej chwili strony negocjowały zagadnienia przyszłej polityki finansowej oraz kwestie dotyczące migracji i uchodźców. Chodziło m.in. o finansowanie różnych kosztownych projektów w dziedzinie polityki podatkowej, opieki społecznej i ochrony zdrowia.
SPD domagała się m.in. podniesienia najwyższej stopy podatkowej z 42 do 45 proc., ale - jak dowiaduje się dpa - ostatecznie postanowiono nie podnosić podatków. Chadecja postulowała zrezygnowanie przez państwo z zaciągania nowych długów, wskazując na dobrą sytuację, jeśli chodzi o wpływy z podatków. Strony wyraziły gotowość zwiększenia wkładu Niemiec do budżetu Unii Europejskiej.
Przywódcy chadecji i socjaldemokratów porozumieli się w sprawie dołożenia starań, by liczba przybywających do Niemiec uchodźców nie przekraczała 180-220 tys. rocznie.
Strony porozumiały się w sprawie ścisłej współpracy z Francją na rzecz umocnienia strefy euro. "Konkretne środki budżetowe" mają być przeznaczone na stabilizację ekonomiczną eurolandu, wsparcie "konwergencji socjalnej" i reform strukturalnych. Mogłoby to być podstawą przyszłego "budżetu inwestycyjnego" strefy euro. Podkreślono wolę trwałego umacniania i reformowania strefy euro w ścisłym partnerstwie z Francją, aby wspólna waluta mogła lepiej radzić sobie z globalnymi kryzysami.
Porozumiano się w sprawie stopniowego obniżenia tzw. dodatku solidarnościowego o 10 mld euro do 2021 roku. Dodatek solidarnościowy to specjalny podatek przeznaczony na wyrównywanie poziomów życia między Niemcami Zachodnimi a byłą NRD. Schulz zapowiadał wcześniej całkowitą likwidację od 2020 roku tego podatku.
Mimo że od wyborów parlamentarnych minęły już trzy miesiące, Niemcy wciąż nie mają nowego rządu. W wyborach do Bundestagu 24 września zarówno CDU/CSU (32,9 proc.), jak i SPD (20,5 proc.) uzyskały wyniki najgorsze w powojennej historii tych partii.
Po fiasku rozmów z FDP i Zielonymi w listopadzie chadecy rozpoczęli starania o sojusz z SPD. Socjaldemokraci deklarowali początkowo wolę przejścia do opozycji, zmienili jednak zdanie pod wpływem sugestii prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Eksperci uważają, że nowy rząd powstanie nie wcześniej niż w marcu. Fiasko rozmów o koalicji mogłoby oznaczać koniec kariery zarówno Merkel, jak i Schulza.
Od 24 października Merkel i jej ministrowie sprawują swe obowiązki jedynie komisarycznie, co ogranicza pole manewru rządu, szczególnie w kwestiach międzynarodowych.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.