Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował PAP, że prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zgodził się na powstanie grupy ekspertów polsko-białoruskich w sprawie sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi. Sikorski spotkał się z Łukaszenką w czwartek w Kijowie.
"Prezydent Białorusi zapewnił mnie, że będzie szukał rozwiązań i że może powstać grupa ekspertów, która w rychłym terminie znajdzie rozwiązania satysfakcjonujące dla obu stron" - powiedział PAP Sikorski po spotkaniu z Łukaszenką.
"Przyjmujemy tę deklarację na tym etapie za dobrą monetę i będziemy czekali na rezultaty" - oświadczył szef MSZ.
Sikorski zaapelował w rozmowie z PAP do sił politycznych i mediów o "niepodgrzewanie atmosfery" w sprawie Białorusi, tak aby eksperci polsko-białoruscy mogli wypracować rozwiązania korzystne dla polskiej mniejszości w tym kraju.
"Apelowałbym do mediów i sił politycznych w Polsce, aby pozwolić ekspertom wykonać tę zakulisową pracę bez podgrzewania atmosfery, bez prowokacji, tak aby za jakiś czas Polacy (na Białorusi-PAP) mogli działać w autonomicznych strukturach, a Polska i Białoruś mogły rozwijać stosunki gospodarcze, kulturalne i polityczne" - powiedział Sikorski.
Z kolei Łukaszenka powiedział po spotkaniu z Sikorskim, że Związek Polaków na Białorusi "jest i będzie, póki uzna to za konieczne". Wypowiedzi białoruskiego prezydenta wyemitowała telewizja TVN24.
"Powiedziałem ministrowi, że odpowiemy na wszystkie pytania dotyczące relacji polsko-białoruskich, dodatkowo powiedziałem, że tych dwustu, może więcej, nawet tysiąc ludzi polskiego pochodzenia to moi Polacy, moi wyborcy, ja za nich głową odpowiadam, żeby było im na Białorusi dobrze, to wielka polityka" - podkreślał Łukaszenka.
"Jeśli białoruskim Polakom będzie dobrze, to i w Polsce będą wiedzieć, że Białoruś to dobry kraj. To nasi Polacy i jako prezydent Białorusi będę rozwiązywał ich wszystkie problemy" - przekonywał białoruski prezydent w wypowiedzi wyemitowanej przez TVN24.
"Nikt do mnie nie ma pretensji" - stwierdził Łukaszenka. Dopytywany przez dziennikarza, czy na pewno nikt odparł: "no może...". "A ci w więzieniach?" - dociekał dziennikarz. "W więzieniach Polacy? Jacy? Przyjedźcie, pokażcie" - skwitował.
Jak relacjonuje oficjalna białoruska agencja BiełTA, Łukaszenka powiedział, że w więzieniach znajduje się ponad 40 tys. ludzi, a odsetek Polaków jest tam znacznie mniejszy niż przedstawicieli innych narodowości.
"Nie nakręcajcie tego problemu. Ci, którzy trafili do tych miejsc pozbawienia wolności, sami tego chcieli, bo im był potrzebny atut. Niby, jesteśmy biedni, skrzywdzeni. (...) Ale my i z nimi znajdziemy wspólny jezyk" - cytuje BiełTA słowa białoruskiego prezydenta.
W czwartek minister spraw zagranicznych razem z prezydentem Lechem Kaczyńskim wzięli udział w Kijowie w uroczystości zaprzysiężenia prezydenta tego kraju Wiktora Janukowycza. Sikorski podkreślał w czwartek, że był to "ceremonialny powód jego wizyty".
"Faktycznym, roboczym" powodem jego wizyty w Kijowie - jak mówił szef MSZ - była możliwość spotkania się z prezydentem Białorusi tak, "aby na tym szczeblu znaleźć dobre rozwiązania zarówno dla stosunków polsko-białoruskich, jak i w szczególności dla sprawy Związku Polaków na Białorusi".
Wcześniej Sikorski mówił dziennikarzom, że to on wyszedł z inicjatywą spotkania z białoruskim prezydentem.
Szef MSZ powiedział PAP po spotkaniu, że w skład grupy, której powstanie uzgodnił w czwartek z Łukaszenką będą wchodzili uprawomocnieni eksperci z Polski i Białorusi, których zadaniem będzie znalezienie "kreatywnych rozwiązań" w sprawie polskiej mniejszości.
"Myślę, że udało mi się przekonać prezydenta Łukaszenkę, że jest to sprawa niecierpiąca zwłoki" - ocenił minister.
Sytuacja działaczy mniejszości polskiej na Białorusi była tematem prowadzonych od wtorku rozmów szefowej Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżeliki Borys i lidera białoruskiej opozycji Alaksandra Milinkiewicza z eurodeputowanymi w Brukseli.
W poniedziałek prezes ZPB spotkała się w Warszawie z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który wyraził pełną solidarność ze Związkiem i jego władzami. Do okazania podobnej solidarność Kaczyński wezwał Unię Europejską. W piątek Borys spotka się w Warszawie m.in. z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim.
15 lutego białoruska milicja zatrzymała ok. 40 działaczy ZPB jadących na rozprawę sądową w sprawie należącego do ZPB Andżeliki Borys Domu Polskiego w Iwieńcu. Ostatecznie sąd zdecydował o odebraniu placówki na rzecz Związku Polaków kierowanego przez lojalnego wobec Mińska Stanisława Siemaszkę.
Do rozłamu na dwa kierownictwa polskiej organizacji doszło po zjeździe ZPB w marcu 2005 roku, na którym wybrano na prezesa Andżelikę Borys. Władze białoruskie nie uznały tego wyboru; doprowadziły do powtórzenia zjazdu i powierzenia stanowiska prezesa Józefowi Łucznikowi, czego z kolei nie uznały władze polskie. 19 września 2009 r. nowym szefem reżimowego ZPB został Siemaszko.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.