Nie ma planów umieszczenia na Białorusi nowych zagranicznych obiektów wojskowych - zapewnił minister obrony Andrej Raukou na spotkania z przedstawicielami opozycji. Publikacje w mediach o ewentualnych nowych bazach rosyjskich uznał za "insynuacje i fałszywki".
Minister uczestniczył on w środę w spotkaniu z obywatelami w Nowogródku, na które przybyli lider Ruchu O Wolność Juraś Hubarewicz i przewodniczący Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka.
"Obecnie na Białorusi funkcjonują dwa rosyjskie obiekty wojskowe: w Hancewiczach i Wilejce, nie ma planów, by pojawiły się inne" - powiedział Raukou przedstawicielom białoruskiej opozycji demokratycznej.
W Hancewiczach w obwodzie brzeskim znajduje się stacja radiolokacyjna, a w Wilejce w obwodzie mińskim - punkt łączności z rosyjskimi okrętami podwodnymi. Raukou mówił, że zostaną one utrzymane, bo przynoszą Mińskowi określone korzyści.
Ekspert wojskowy Alaksandr Alesin spekulował w niedawnym artykule, że Moskwa - "w odpowiedzi na zwiększanie aktywności wojskowej przez Polskę" - chciałaby umieścić na Białorusi bazę wojskową z systemami rakietowymi Iskander.
Opozycjoniści pytali ministra m.in. o "falę" w wojsku i o to, jakie kroki zamierza podjąć, by walczyć z tym problemem. Apelowali także o większą otwartość ministerstwa obrony na dialog z obywatelami. Zasugerowali, że istnieje potrzeba "wzmocnienia wychowania ideologicznego" w wojsku, a młodym wojskowym powinno się stawiać za wzór białoruskich bohaterów.
Relację ze spotkania z ministrem zamieścił na swojej stronie internetowej Ruch O Wolność.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".