Prezydent Lech Kaczyński powiedział w czwartek, że byłoby lepiej, gdyby prezydent i premier wzięli wspólnie udział w uroczystościach w Katyniu. L.Kaczyński, który uda się do Katynia 10 kwietnia zapewnił, że nie jedzie tam, by zaogniać stosunki z Rosją.
Premier Donald Tusk udaje się na rocznicowe uroczystości do Katynia 7 kwietnia, spotka się tam z premierem Rosji Władimirem Putinem. Prezydent będzie 10 kwietnia przewodniczył w Katyniu obchodom organizowanym przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
"Ja myślę, że byłoby lepiej, żeby to była wspólna wyprawa prezydenta i premiera, ale jeżeli jest to niemożliwe, to ja jadę w dniu, w którym będą podstawowe uroczystości, a to jest 10 kwietnia" - powiedział w czwartek dziennikarzom prezydent Lech Kaczyński. Jak dodał, "jest oczywistością, że prezydent musi tam być".
L.Kaczyński podkreślił, że prawda o Katyniu "powinna być szerzej znana w Europie". Zapewnił jednocześnie, że nie jedzie tam "zaogniać stosunków z Rosją", ale - jak oświadczył - będzie tam, "aby uczcić pamięć ofiar".
Szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski mówił w czwartek, że premier Tusk będzie w Katyniu 7 kwietnia na zaproszenie Putina, tego dnia dojdzie do spotkania obu premierów i dyskusji na temat spraw bieżących. Zapewnił, że w polskiej delegacji na 7 kwietnia - jeśli będzie wyrażona taka wola - wezmą udział też przedstawiciele Rodzin Katyńskich.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.