Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun poinformował w środę, że akademie nauk z kilku krajów zbadają działalność ONZ-towskiego Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC), którego alarmujący raport z 2007 r. na temat globalnego ocieplenia okazał się przesadzony i zawierał wiele błędów.
Przedstawiciele IPCC przyznali, że raport zawierał przesadną ocenę tempa topnienia lodowców w Himalajach oraz stopnia zagrożenia terenów nadmorskich, zwłaszcza leżących w depresji, przez wzrastający poziom wód w morzach i oceanach.
Jednak Ban Ki Mun podkreślił na konferencji prasowej w Nowym Jorku, że "zagrożenie stwarzane przez zmiany klimatyczne jest realne". Co więcej, dodał, że "nie widział wiarygodnych dowodów podważających główne wnioski raportu".
Przyznał jednak, że liczący 3000 stron raport zawierał "pewne błędy" oraz, że "istnieje potrzeba zapewnienia pełnej przejrzystości, dokładności i obiektywizmu".
Sekretarz generalny zapewnił, że zbadanie działalności panelu dokonane będzie "w sposób całkowicie niezależny od Narodów Zjednoczonych".
Przewodniczący IPCC Rajendra Pachauri, który znajduje się pod coraz silniejszą presją krytyków domagających się jego ustąpienia, oświadczył na tej samej konferencji prasowej, że konkluzje raportu dotyczące globalnego ocieplenia, wywołanego spowodowanym przez człowieka tzw. efektem cieplarnianym, "są ponad wszelką wątpliwość słuszne".
Opinia niezależnych naukowców ma być opublikowana przed końcem sierpnia br.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.