Estońscy ratownicy wznowili w piątek przed południem próby wyciągnięcia z jeziora polskiego samolotu transportowego An-26, który w przeddzień lądował awaryjnie na zamarzniętym jeziorze Ulemiste w pobliżu lotniska w Tallinie - podała agencja RIA-Nowosti.
Rzecznik ratowników Ants Raava powiedział agencji BNS, że do prac holowniczych zostały użyte środki sił zbrojnych Estonii. Chodzi o specjalistyczne ciągniki z podnośnikami.
Przed wznowieniem prac w piątek samolot znajdował się w odległości około 20 metrów od brzegu i, jak pisze RIA-Nowosti, nie groziło mu zatonięcie.
Do awaryjnego lądowania na jeziorze doszło, gdy piloci zameldowali wieży kontrolnej na lotnisku w Tallinie awarię jednego z silników, a samolot miał przechył w lewą stronę. Gdy okazało się, że samolot nie może i za drugim razem wylądować na lotnisku, piloci postanowili lądować na jeziorze. Na pokładzie samolotu znajdowało się sześć osób, z których jedna - pilot - odniosła obrażenia. Talliński szpital, do którego trafił ranny, poinformował w piątek, że obrażenia nie są poważne i wkrótce pilot opuści klinikę.
Samolot należy do polskiej firmy lotniczej EXIN. Świadczy ona usługi czarterowe dla firmy kurierskiej DHL. Na pokładzie maszyny lecącej z Finlandii było czterech polskich członków załogi i dwóch pracowników DHL..
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.