Premier Węgier Viktor Orban zapowiedział w piątek rozpoczęcie jesienią prac nad dużymi zmianami w konstytucji, które mogą potrwać do półtora roku. Mówił o tym w wywiadzie dla Radia Kossuth.
"Będą szerzej zakrojone poprawki do konstytucji. We wrześniu rozpocznie się nad nimi dyskusja, która może według mnie potrwać rok-półtora roku" - oznajmił Orban.
Jak podkreślił, podczas tej "rewizji konstytucji" oceniono by, "co się sprawdziło, co mogłoby się sprawdzić, co jest zapisane w konstytucji, ale nie zostało dostosowane w świecie przepisów niższej rangi, i, ewentualnie, gdzie są luki w przepisach, które trzeba w nowej konstytucji wypełnić".
Orban nie podał dalszych szczegółów. Obecna konstytucja Węgier została przyjęta w 2011 roku, po czym sześciokrotnie wprowadzano do niej poprawki.
Premier podkreślił, że niezależnie od tego rząd doszedł do wniosku, iż "tu i teraz" w interesie bezpieczeństwa Węgier trzeba złożyć pakiet projektów ustaw "Węgry są najważniejsze" oraz przyjąć poprawkę do konstytucji, dając podstawy do przepisów antyimigracyjnych.
Oba projekty zostały złożone w zeszłym tygodniu, a we wtorek rozpoczęła się nad nimi debata w parlamencie. Pakiet ustaw przewiduje m.in., że za finansową i organizacyjną pomoc nielegalnym imigrantom groziłaby kara do roku więzienia. W konstytucji natomiast znalazłby się m.in. zapis, że na Węgrzech nie wolno osiedlać obcej ludności, o ile osoby te nie mają prawa pobytu i swobodnego przemieszczania się.
Orban powiedział w piątek, że obecną poprawkę do konstytucji rząd chciał przyjąć już w 2016 roku, ale opozycyjne partie nie poparły jej wówczas, a w referendum z października 2016 roku w sprawie obowiązkowego osiedlania na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy nie było wystarczającej frekwencji. Jak dodał, wtedy rząd nie miał większości 2/3 miejsc w parlamencie, a po wyborach z 8 kwietnia już ją ma, "więc nie należy się wahać".
Zaznaczył, że w obecnej poprawce zapisano też m.in., że "przepisy UE można stosować na Węgrzech tylko o tyle, o ile nie naruszają tożsamości Węgier", oraz wprowadzono "kilka zasad, chroniących naszą własną kulturę, które dadzą mocne podstawy do tego, aby przepisy antyimigracyjne mogły obowiązywać". "A więc poprawka do konstytucji ma też głębię filozoficzną" - ocenił premier Węgier.
Orban dodał, że skoro już rząd ją wprowadza, to "chcemy też uporządkować dwie dawniejsze sprawy, co do których bardzo długo trwał spór na Węgrzech: chodzi o konflikt ochrony życia prywatnego i swobody zgromadzeń oraz powstanie sądu administracyjnego".
W obecnym projekcie poprawki do konstytucji zapisano, że "korzystanie z prawa do wyrażania opinii i zgromadzeń nie może odbywać się z uszczerbkiem dla życia osobistego i rodzinnego innych osób oraz ich rodzin". Zdaniem opozycji zapis ten może być wykorzystywany do ograniczania swobody zgromadzeń. Poprawka mówi też o powołaniu Naczelnego Sądu Administracyjnego, co według opozycji może zwiększyć polityczną kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości.
Odnośnie do pakietu "Węgry są najważniejsze" Orban zapowiedział, że przestępstwem będzie organizowanie nielegalnej imigracji na Węgry także z zagranicy - "jeśli na przykład ktoś drukuje za granicą plakaty zachęcające osoby nieuprawnione do wjazdu na teren Węgier, albo jeśli ktoś ma dużo pieniędzy i finansuje to, powiedzmy, poprzez NGO albo bezpośrednio". "Odtąd węgierskie prawo, kodeks karny takich ludzi będzie karać, a takie osoby będzie można obejmować zakazem wjazdu na terytorium kraju" - oznajmił Orban.
Szef frakcji parlamentarnej Fideszu Zoltan Kocsis powiedział, że obecna poprawka do konstytucji mogłaby zostać przegłosowana jeszcze w czerwcu.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.