- Był człowiekiem zanurzonym głęboko w Panu Bogu i chciał jak najlepiej służyć Kościołowi i swojej Ojczyźnie - tak śp. arcybiskupa Szczepana Wesołego wspomina abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki. To właśnie z tej diecezji pochodził zmarły duchowny.
– Abp Wesoły był mieszkańcem Rzymu i z tym miastem był związany, ale nigdy nie zapomniał o tym, że wyszedł z Katowic i był księdzem archidiecezji katowickiej, choć po nominacji biskupiej w 1968 r. stał się biskupem pomocniczym gnieźnieńskim – podkreśla abp Skworc. Metropolita katowicki dodaje, że abp Wesoły był szczególnie związany z kościołem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach, który był pierwszą katedrą. – Tam został ochrzczony, tam był ministrantem, tam się kształtowała jego wiara, jego miłość do Kościoła, tam się nauczył tej miłości i tam zapragnął być kapłanem – mówi metropolita katowicki. Dlatego ilekroć przybywał do Katowic, to ten kościół nawiedzał.
Abp Skworc przypomina również, że zmarły był bardzo związany z Górnym Śląskiem. – On bardzo ukochał swoją ojczyznę przez swoją ojcowiznę. Dla niego Górny Śląsk to była ziemia umiłowana. Zawsze widział go w wielkiej ojczyźnie – Polsce – mówi. Jak dodaje, rodzice abp. Wesołego po podziale Górnego Śląska optowali za Polską i przenieśli się do części Górnego Śląska, która w 1922 r., po powstaniach i plebiscycie, została włączona do odrodzonej Rzeczypospolitej.
– Chciałbym podziękować księdzu arcybiskupowi Szczepanowi za jego ogromną gościnność. Kiedy przybywało się do Rzymu, to zawsze okazywał nam ogromną życzliwość. Cieszył się z odwiedzin, rozmowy, wiadomości – wspomina abp Skworc.
Metropolita katowicki podkreśla także, że abp Wesoły był rzeczywiście „biskupem na walizkach”, jak opisuje go tytuł wywiadu-rzeki: – Na każde zaproszenie duszpasterzy Polaków odpowiadał pozytywnie, więc ciągle podróżował. Dla niego właściwie nie było podróży dalekiej; nawet w zaawansowanym wieku był i w Australii, Indonezji i wielu innych miejscach. Wszędzie, gdziekolwiek Polacy go potrzebowali, to on zmierzał tam z posługą. Umiłowanym miejscem jego posługi była Anglia, gdzie znalazł się po wojnie. Tam nawiązał i utrzymywał serdeczne kontakty z emigracją wojenną i powojenną, a także tą z lat 80.
Wspominając abp. Wesołego, metropolita katowicki zaznacza również, że był to człowiek z poczuciem humoru i dystansem do siebie. – Ale był to też człowiek gorącej modlitwy. Ilekroć przychodziło się do kościoła św. Stanisława w Rzymie na poranną Mszę św. to zwykle abp Szczepan już tam był; modlił się, odmawiał brewiarz, medytował. Był człowiekiem zanurzonym głęboko w Panu Bogu i chciał jak najlepiej służyć Kościołowi i swojej Ojczyźnie – wspomina. Jak zauważa, abp Wesoły za swoje zasługi został wielokrotnie uhonorowany ze strony Rzeczypospolitej, jest również honorowym obywatelem Katowic, a także doktorem honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Uniwersytetu Śląskiego.
Zgodnie ze swoją ostatnią wolą, abp Wesoły zostanie pochowany w Katowicach. Jak zapowiada abp Skworc, w pogrzebie weźmie udział Episkopat Polski, przedstawiciele władz rządowych, samorządowych i z pewnością reprezentanci Polonii.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w katowickiej katedrze, skąd w kondukcie żałobnicy przejdą do kościoła św. Apostołów Piotra i Pawła, z którym abp Wesoły był od dzieciństwa związany. Dokładny termin nie został jeszcze podany.
Abp Szczepan Wesoły zmarł 28 sierpnia, we wspomnienie liturgiczne św. Augustyna, o godz. 18.37 w Rzymie. Miał 92 lata. Pełnił posługę duszpasterza Polaków na emigracji. Pełnił funkcję delegata Prymasa Polski dla duszpasterstwa emigracyjnego aż do przejścia na emeryturę w 2003 roku.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.